Ekonomista, komentator polityczny i syn Leopolda Tyrmanda, Matthew Tyrmand wytoczył proces spółce Agora S.A. oraz jednemu z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". 

Tyrmand domaga się od wydawcy "Wyborczej" przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na cele charytatywne. W środę przesłuchano dwóch świadków, m.in. dziennikarza śledczego Jamesa O'Keefe, który współpracuje z Tyrmandem. 

Proces będzie kontynuowany w listopadzie, zaś w środę warszawski sąd okręgowy zachęcał strony, by ten czas wykorzystały do próby ugody.

Ekonomista zdecydował się pozwać gazetę, ponieważ jeden z jej dziennikarzy, pisząc, że Tyrmand „był człowiekiem Trumpa” sugerował, „że był na jego liście płac”.

"Łączyli te wypłaty z Putinem i Netanjahu. W tym tekście znalazło się około tuzina kłamstw, wyraźnych oszczerstw, które były łatwe do zweryfikowania i postanowiłem, że nie pozostawię tego bez odpowiedzi. Chciałem pokazać, jaka jest różnica między wolnością słowa i prasy a oszczerstwem. W Stanach Zjednoczonych oszczerstwo jest dobrze zdefiniowane: to świadome zaprezentowanie nieprawdy lub złe wykonanie pracy dziennikarskiej w celu wyrządzenia szkody reputacji czy finansom. I tutaj mieliśmy tego przykład"- tłumaczy Tyrmand. Komentator polityczny uważa, że istnieje również związek między tekstem, który ukazał się w "GW", a śledztwem, które prowadził wspólnie z amerykańskim dziennikarzem śledczym, Jamesem O'Keefe. Chodziło o finansowanie Komitetu Obrony Demokracji przez fundację George'a Sorosa, Open Society Foundation. Zdaniem Matthew Tyrmanda jest to „światowa sieć think tanków, do której w Polsce należą Fundacja Stefana Batorego i Helsińska Fundacja Praw Człowieka”. Ekonomista uważa, że KOD powstał dzięki dotacjom fundacji działających w Polsce w ramach OSF, zaś w początkowej fazie swojej działalności, Komitet był mocno wspierany przez wyżej wymienione fundacje. Jak dodał Tyrmand, tekst w "Gazecie Wyborczej" sugerował, jakoby on i O'Keefe "występowali przeciwko dobrej pracy, jaką wykonuje prawdziwy wojownik wolności - George Soros". Syn Leopolda Tyrmanda oraz amerykański dziennikarz śledczy mają jednak na ten temat odmienne zdanie. Jak podkreśla ekonomista, "działania Sorosa podważają suwerenność państw i mandaty demokratycznie w kilku państwach, takich jak Albania, Macedonia, Węgry i Polska". 

JJ/PAP, Fronda.pl