Przykładów na to, co się dzieje w sądach RP III mamy każdego dnia pod dostatkiem. Zwykle sprawy dotyczą krzywdzenia tak zwanych „zwykłych obywateli”, którzy w sądach mają dla wielu sędziów mniejszą wartość niż długopis służący do podpisywania wyroków. Trzeba przyznać rację, a właściwie nie ma sensu dyskutować z opinią, że każdy kraj zmaga się z patologią w sądownictwie, ale w RP III skala i wymiar patologii jest naprawdę oryginalny. W krajach nazywanych zachodnimi z reguły wygląda to tak, że wysoko postawiony polityk albo w ogóle nie staje przed sądem albo staje w celach PR-owych i po uniewinnieniu robi za męczennika. Taką patologię znają chyba wszyscy i sympatia „zwykłych obywateli” nigdy nie leży po stronie wyniosłych, bezczelnych polityków. Jak to wygląda w Polsce? Zacznijmy od tego, że jako praktyk doskonale znam ból pozwanego/oskarżonego, wiem też, że wynik procesu można poznać już w momencie, gdy wylosujemy sędziego. Dokładnie z takim zjawiskiem musiał się zmierzyć nie dość, że polityk, to jeszcze wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Pozwany Jaki „wylosował” sędzię Alicję Fronczyk, znaną z politycznych procesów. Nie wierzę tu w żaden przypadek, sędzia dostała tę sprawę w jednym celu – jasny sygnał do wrogiego polityka, że to my „kasta” rządzimy. W cywilizowanym świecie trudno o bardziej niepokojący sygnał w sferze prawa, niż wiceminister sprawiedliwości, który wchodzi do sądu i robi porządki ze składem sędziowskim. Składa wniosek o wyłączenie sędzi z postępowania, grozi jej postępowaniem dyscyplinarnym i zarzuca polityczne motywacje. Tak właśnie zrobił Patryk Jaki i chociaż w medialnej teorii jest to najgorszy z możliwych obrazków, charakterystyczny dla krajów rządzonych przez autokratów, to w praktyce Jaki pokazał, że jesteśmy na sądowym dnie.

Przede wszystkim te brednie, że Jaki "groził" postępowaniem dyscyplinarnym, to nic innego, jak PRAWO strony w procesie cywilnym. Każda ze stron ma prawo złożyć wniosek o wyłączenie sędziego i ma prawo złożyć wniosek do KRS o ukaranie dyscyplinarne sędziego. Zwykły obywatel Piotr Wielgucki całym sercem jest w tym sporze po stronie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego i mam ku temu zarówno podstawy osobiste, jak i prawne. Proces cywilny i karny Patrykowi Jakiemu wytoczył poseł opozycji Kropiwnicki współautor, wraz z Rzeplińskim, niekonstytucyjnego gniota, którym PO chciała obsadzić 5 sędziów TK. Spór sądowy między stronami dotyczy następującej wypowiedzi:

Sytuacja jest trudna, bo poseł Kropiwnicki mówił wielokrotnie o standardach. A mieszkańcy okręgu pana posła Kropiwnickiego skarżą się, że w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską.

Procesowo jest to do umorzenia na starcie, co zresztą sąd karny uczynił. Patryk Jaki nie twierdził, że poseł prowadzi agencję towarzyską, ale powiedział, że takie skargi składali jego sąsiedzi, co jest prawdą, obecnie potwierdzoną przez prokuraturę. Obojętnie, co Jaki miał na myśli, to sądy nie zajmują się myślami, tylko konkretnymi wypowiedziami, a ta jest procesowo nie do ruszenia. Nie jest to moja domorosła opinia, tylko potwierdzone wykrokiem karnym stanowisko sądu. Prywatny akt oskarżenia wniesiony przez Kropiwnickiego, sąd karny umorzył z braku przesłanek czynu zabronionego. Fundamentalna dla procesu cywilnego okoliczność, ponieważ sąd cywilny w odniesieniu do art. 11 k.p.c. i w powiązaniu z art. 24 k.c. praktycznie jest związany wyrokiem sądu karnego. Wprawdzie art 11 k.p.c. mówi o związaniu przy wyroku skazującym, ale warunkiem naruszenia dóbr osobistych w ramach art. 24 k.c. są czynności bezprawne. Skoro sąd karny umorzył postępowanie z braku znamion przestępstwa, to oczywistym jest, że do czynności bezprawnych nie doszło, co zostało przez sędzię Alicję Fronczyk pominięte. Pani sędzia z mocy prawa była zobowiązana do oddalenia lub umorzenia postępowania cywilnego, bez żadnych dodatkowych dyskusji i wykładni, postąpiła jednak zupełnie inaczej. Pani Fronczak wszczęła postępowanie wbrew obowiązującemu prawu i dlatego ze wszech miar słusznie Patryk Jaki „pojechał” po sędzi, a ja się pod tymi słowami dwoma rękami zwykłego obywatela podpisuję:

Trudno mi tolerować zachowanie sędzi, która toleruje takie oczywiste bezprawie. Być może sąd chce się zemścić za to, że krytykuję sądy. Nie będę brał udziału w takim bezprawiu. W tej chwili opuszczam salę.

Prócz tego Jaki zapowiedział, że złoży wniosek do Krajowej Rady Sądownictwa o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędzi i będzie też się domagał zbadania, w jaki sposób przydzielono jego sprawę sędzi, która jest znana ze spraw politycznych. Wbrew temu, co jest normalne w krajach o ugruntowanym systemie prawnym, obywatele Polski winni stanąć murem za politykiem władzy, w procesie przeciw politykowi opozycji. Dlaczego? We własnym interesie! Mamy w Polsce tak głęboki stan patologii wymiaru sprawiedliwości, że polityk w randze wiceministra sprawiedliwości w sposób całkowicie bezprawny został postawiony przed sądem cywilnym, przez polityka opozycji związanego z „kastą” sędziowską. Chyba wystarczająco dobitny przykład na to, co w sądzie sobie może „zwykły obywatel”.

Matka Kurka/Kontrowersje.net