Kiedy media, polityk albo prezes fundacji wyłowią z wody zwłoki dziecka w 999 na 1000 przypadków można być pewnym, że zbijają na dziecku kapitał. Profesjonaliści z odrobiną wyrzutów sumienia starają się przy tym zachować maksimum pozorów i nawet poszukać jakiegoś elementu, który ocierałby się o przyzwoitość. Czasy się jednak gwałtownie zmieniają i dziś profesjonaliści siedzą jedynie w znikających zakładach szewskich, czy piekarniach rodzinnych, gdzie chleb powstaje z zakwasu, nie z proszku. Politycy, media i prezesi fundacji, to nienażarci amatorzy, dlatego też nie przykładają żadnej wagi, jakiego trupa z morza wyłowiono.

<<< MUSISZ TO PRZECZYTAĆ! JAK BÓG SZUKA CZŁOWIEKA i PO CO? >>>


<<< KONIECZNIE PRZECZYTAJ! O DUSZACH ZMARŁYCH KTÓRE SIĘ Z NAMI SPOTYKAJĄ! PO CO? >>>


Przez kilka dni to zdjęcie, które publikuję bez zahamowań, obiegło cały świat jako ilustracja do tragicznej sytuacji uchodźców syryjskich uciekających przed wojną. Zwłaszcza lewicowe i „wolnościowe” agregatory masowo produkowały dramatyczne apele pod ideologiczne tezy. Patrzcie i mówcie gdzie wasze uczucia, gdzie wasza wrażliwość, gdzie wasze człowieczeństwo? Dziecko, dziecko, dziecko się utopiło, niewinna ofiara okrutnej wojny i bezduszności zachodu. Kiedy się opamiętacie, kiedy zrozumiecie, ile jeszcze dzieci trzeba wyłowić z morza?! I tak dalej i w ten deseń, w tę technikę emocjonalnego obsobaczania, którą znam na pamięć i przechodziłem na własnej skórze. Pomimo tego, że wiem jak i po co to wszystko działa, sam w pierwszym odruchu czuję zapaść w klatce piersiowej. W drugim gryzę się w język, zanim coś głupiego powiem i dopiero po chwili zaczynam wracać do rozumu. Zadałem sobie trud, rezygnując z innych tematów i poszperałem w Internecie, żeby ustalić komu tak bardzo się marzy wypchana kiesa, że nie ma oporów przed używaniem tak drastycznych „narzędzi marketingowych”.

Nie znalazłem żadnych niespodzianek, chociaż ze zbioru przyziemnych historii buduje się niezwykły scenariusz. Ten chłopczyk to mały Kurd z Syrii, wyłowiony przez tureckiego policjanta. Jego ojciec razem z nim płynął do Grecji. W tym momencie można by założyć fundację i zarobić na tragedii Kurdów, ale ja zarabiam na podawaniu faktów. Kurdyjska rodzina nie uciekała przed prześladowaniami. Nie chodziło też o to, że zła Kanada nie przyjęła Kurdów, chociaż prawdą jest, że w Kanadzie ta rodzina miała ciotkę. Przyczyna śmierci była tak prozaiczna, że aż brzmi groteskowo w kontekście niewątpliwej tragedii. Ojciec chłopczyka chciał sobie… wstawić w Grecji zęby. Skąd ten szalony i wydawałoby się niedorzeczny pomysł? Otóż autorka tego planu jest ciotka z Kandy, która twierdzi, że chciała przesłać pieniądze, ale to było niebezpieczne, ze względu na to, co się dzieje w Syrii. Koniec końców kanadyjska krewna pogrzebała w Google i wyszło jej, że każdy uchodźca, który ucieka przed wojną na terenie UE ma zapewnioną opiekę socjalną i pomoc medyczną. Idealne rozwiązanie, ciotka szczęśliwa, Kurd zadowolony i jeszcze rodzina miała być wniebowzieta. Jak się skończyło cały świat widział na okładkach gazet i ekranach telewizorów i nie za sprawą tureckich dziennikarzy, ale niemieckich mediów. Niemcy mają jeden z najlepszych systemów opieki socjalnej i medycznej, na starcie imigrant dostaje zasiłek i specjalną premię za każde dziecko. Kto chciał mógł zobaczyć, co „ci biedni ludzie” robią z jedzeniem i piciem otrzymywanym przez Węgrów, kto nie widział, niech patrzy i utrwala sobie widok albo leczy się z medialnych bredni.

Dziesiątki roszczeniowo nastawionych arabów, nie ucieka przed żadną wojną, głodem i pragnieniem, nie szuka też żadnej pracy. Oni jadą do Niemiec zdrowi jak konie, w wieku poborowym, żeby sobie zapewnić darmowy wikt i opierunek i zbudować swoje dzielnice, które będą doskonałym parawanem dla wybranych wojowników islamu. Tak proste i tak bijące w mózg, że nie sposób nie zrozumieć, po warunkiem, że chce się rozumieć. Problem jednak w tym, że nie da się z minuty na minutę podważyć całego idiotyzmu multikulti i wszystkich pozostałych „wartości europejskich”. Niemcy jako główny zarządca biznesu europejskiego znaleźli się w imadle, z jednej strony zarabiają na „idei wspólnoty” poprzez znane mechanizmy: tania siła robocza, hipermarkety, inwestycje i kredyty dla bieda-ludów. Z drugiej strony niebezpieczna grupa etniczna zwala się na łeb i pakuje do kieszeni. Jaka jest wstępna odpowiedź niemiecka? Rozpowszechniają zdjęcia martwych dzieci, cisną Węgrów ksenofobią i szantażują Polaków historią europejskiej solidarności. Na szczęście tym razem ten numer nie przejdzie i do słów Orbana, że to „Niemcy mają problem, nie Węgry” można dodać „bardzo poważny problem”. Wszystkie ustalenia kto ilu arabów ma przyjąć nie mają najmniejszego znaczenia, bo nygusy i terroryści i tak będą parli do niemieckiego raju socjalnego. Pozostaje jedno, trzeba na jakiś czas powiedzieć światu i Europie prawdę, że biznes jest biznes i dopiero potem, po załatwieniu sprawy, odrobić dystans następnymi zdjęciami martwych dzieci. Nie ma cudów, jeśli Niemcy nie powiedzą stanowczego NIE, to za chwilę będą mieli milion i kilka milionów bezrobotnych i awanturujących się islamistów, czego nie wytrzyma żadne państwo w Europie.

Matka Kurka/ Piotr Wielgucki za kontrowersje.net