Z jednym trzeba się zgodzić, gdy się słucha histerycznych i propagandowych lamentów pracowników polskojęzycznych mediów i polskojęzycznych polityków reprezentujących niemieckie interesy w Polsce. Rzeczywiście Prawo i Sprawiedliwość wytoczyło najcięższą armatę w stosunkach polsko-niemieckich, gdy zaczęło głośno upominać się o reparacje.

Tak, to prawda i jeszcze trzeba dodać, że nie ma cienia szansy, aby Niemcy przyjęły polskie stanowisko z pokorą, jest więcej niż pewne, że ruszy potężna machina nacisków i dyskredytowania Polski, zresztą ta machina już działa. Właśnie dlatego żaden rząd i partia polityczna w Polsce, wcześniej nie odważyła się na podjęcie realnych, niepozorowanych, działań na tym polu, bo jest to krok więcej niż odważny. Z chwilą, gdy poseł RP, Arkadiusz Mularczyk, zwrócił się do Biura Analiz Sejmowych o ekspertyzę prawną dotyczącą ewentualnych reparacji dla Polski, dwie kwestie stały się jasne.

Oczywiście Mularczyk nie działał sam, ale miał zgodę kierownictwa PiS, co oznacza zgodę rządu polskiego. Przy takich sprawach nie ma miejsca na wygłupy i indywidualne pomysły, Mularczyk był jedynie posłańcem. Po drugie Biuro Analiz Sejmowych nie mogło wydać innej ekspertyzy niż takiej, która potwierdza zasadność domagania się przez Polskę odszkodowania za zniszczenia wojenne od Niemiec. No i stało się, Arkadiusz Mularczyk odebrał dokumenty potwierdzające, że Polska ma pełne podstawy prawne, by ubiegać się o reparacje, co ujawniła TVP Info, a 11 września 2017 roku całość ma być opublikowana oficjalnie.

Cóż to oznacza? Dokładnie tyle, ile napisałem w tytule. Polska nie ma wyjścia, klamka zapadła i od tego momentu zamyka się droga odwrotu. Gdyby PiS zaniechał dalszych działań, co w tym konkretnym przypadku oznacza zaniechanie działań przez Polskę, doszłoby do czegoś znacznie poważniejszego od zbrodni. Jak wiadomo w polityce gorszy od zbrodni jest błąd i taki błąd byłby niewybaczalny, z daleko idącymi konsekwencjami. Żaden poważny kraj nie może sobie pozwolić na dotknięcie tak poważnego argumentu politycznego, moralnego i historycznego, by po chwili wywiesić białą flagę. Do tej pory padały zarzuty, że PiS wrzucił reparacje do debaty publicznej, żeby sobie pozałatwiać różne sprawy wewnętrzne, zapędzić w kozi róg opozycję i tak dalej. Jest w tym trochę racji, ale to są racje uboczne i bez konkretów szybko zamienią się w totalną kompromitację PiS i niestety Polski. Skoro organ państwowy, jakim jest Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, wydał ekspertyzę prawną, która jednoznacznie stwierdza, że Polska ma możliwości prawne, aby uzyskać reparacje od Niemiec, to nie można sobie obok tego faktu przejść, jakby Pani Kowalska, Pani Nowakowej opowiedziała pod sklepem, że Zieliński znowu pijany wrócił do domu.

Nikomu rozsądnemu tłumaczyć nie trzeba, że przeciek do TVP Info od samego początku trafił do ambasady niemieckiej i potem dalej, do Berlina, który będzie musiał zająć odpowiednie stanowisko. Jakie ono będzie wszyscy wiemy i tym bardziej musimy zainicjować kolejne działania prawne, żeby przytemperować nieuchronną kampanię dyskredytującą Polskę. W międzynarodowym systemie prawnym, jak w polskich sądach, liczą się układy i wyrok zależy od tego kto przeciw komu występuje. Osamotniona Polska nie ma większych szans na wygranie tej batalii, bo na starcie mamy przeciw sobie Niemcy, Rosję i Unię Europejską, niestety w Polsce też nie brakuje ośrodków, które się przyłączą do niemieckiej propagandy. Dlatego też słusznymi wydają się dwa kierunki działań, które zresztą nie są jakimś nadzwyczajnym odkryciem.

Po pierwsze Polska powinna zaprosić Żydów do wspólnej walki i naprawdę tylko głupiemu trzeba tłumaczyć, że jest to ruch genialny w swojej prostocie.

Po drugie konieczne jest wyłożenie nie tak znowu dużych środków, jak na możliwości czterdziestomilionowego państwa, które powinny trafić do najbardziej renomowanych kancelarii na świecie. Samo zlustrowanie czy te kancelarie zechcą się podjąć zadania powie nam bardzo dużo. Najważniejsze jest jednak to, by porzucić brednie, że Polska jest na przegranej pozycji. Nie jest, świadczy o tym wiele, przede wszystkim reparacje, jakie Niemcy musiały wypłacić zarówno państwom, jak i indywidualnym ofiarom niemieckich zbrodni. Za jeden wielki cud uznaje fakt, że polski rząd i polski sejm podjął oficjalne kroki sygnalizujące Niemcom, że to nie żarty, ale rzeczywiste żądania. Prócz wymiaru historycznego, mamy też potężne narzędzie, które można wykorzystać do bieżącej polityki, zwłaszcza tej inspirowanej przez Niemcy w ramach nacisków Unii Europejskiej na Polskę.

Nikt nie twierdzi, że Polskę czeka łatwe i przyjemne zdanie, pewne jest natomiast to, że nie ma dla Polski odwrotu i musimy tę wielką sprawę doprowadzić do końca, w przeciwnym razie przegramy wszystko. 

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)