Prezydent Andrzej Duda przemówił politycznie, pierwszy raz od czasów niesławnych wet. Wywiadów dla mediów nie liczę, zwłaszcza tych, które obsługiwał Krzysztof Łapiński, przez złośliwych nazywany Czerepachem. W publicznych wystąpieniach polityków analitycy zawsze doszukują się słów kluczy. Istnieją tacy specjaliści, którzy wręcz liczą poszczególne słowa i tworzą z nich wykresy albo chmury obrazujące na czym skupiał się mówca. Z całą pewnością pojawią się te socjologiczne i psychologiczne zabawki również w przypadku przemówienia Prezydenta Andrzeja Dudy z okazji Święta Wojska Polskiego, ale zostawmy gadżety.

Nie potrzeba liczyć i kreślić znaków na niebie, wystarczy posłuchać i natychmiast usłyszymy słowo klucz – jedność. Prezydent Andrzej Duda, przemawiając 15 sierpnia 2017 roku, wiele razy wspomniał o jedności, co samo w sobie ma bardzo pozytywne przesłanie, pamiętajmy jednak, że słuchamy polityka. Zaraz za jednością poszło drugie mocne słowo – równość. W wojsku ma być jedność i równość, to samo dotyczy polityków, bo tylko w takich warunkach Polska się obroni przed zagrożeniami. Dalej Prezydent zwracał uwagę na formacje i oddziały wojskowe, te w ocenie Prezydenta muszą być traktowane jednakowo i podlegać tym samych regułom i temu samemu zwierzchnictwu. Wystarczy! Każdemu, kto ma trochę większą niż przeciętną wiedzę o polskiej polityce, wystarczy tej jedności, równości i poszanowania wszystkich formacji, żeby zrozumieć o co chodzi. Prezydent Andrzej Duda nie wykazał się naiwnością, niczym licealistka przed pierwszą randką i nie mówił, żeby kochać lotników tak samo, jak czołgistów, a przy tym szanować szarą piechotę.

Polityk Andrzej Duda mówił o władzy, ściślej o swojej władzy nad armią, którą daje mu konstytucja. Nie o formacje wojskowe chodzi, ale o jedną jedyną formację stworzoną przez Antoniego Macierewicza. Wojska Obrony Terytorialnej przez wielu są nazywane służbą cywilną, amatorską armią, harcerstwem i tak dalej. Minister Obrony bronił się przed tym wykpiwaniem i traktuje swoje dziecko z wyjątkową miłością. Macierewicz ma różne idee fix i przekonania, z których nigdy nie zrezygnuje i taką ideą jest budowanie zupełnie nowego wojska, ponieważ w słusznym przekonaniu Macierewicza, Wojsko Polskie jest skażone PRL i WSI.

Wojska Obrony Terytorialnej w założeniu miały być pozbawione wszystkich wad zawodowej armii i tak też były tworzone. Pełną kontrolę nad tym procesem przejął szef MON, to Macierewicz budował tę formację od początku do końca i miał nad nią pełen nadzór, także kadrowy. WOT, jako zupełnie nowy pomysł i rzeczywiście nie do końca związany z regularną armią, w zamyśle Macierewicza ma być wyłączony spod konstytucyjnego zwierzchnictwa Prezydenta. Taki zabieg pozwala MON zachować własne królestwo, bez konieczności dzielenia się władzą z Pałacem Prezydenckim, co jak wiadomo zawsze prowadziło do konfliktów we wszystkich układach politycznych, może z wyjątkiem śp. Lecha Kaczyńskiego i krótkich rządów PiS w latach 2005-2007.

Dysponując odpowiednią wiedzą polityczną o słownikowej definicji „jedności”, w kontekście przemówienia Prezydenta, należy zapomnieć. Chodzi o coś zupełnie innego i dla polityka najważniejszego. Trwa walka o władzę, Prezydent Andrzej Duda mówi wyraźnie nie tylko do Antoniego Macierewicza, ale całego obozu PiS, jakie cele i pozycje chce zająć. Nie ma mowy o wyłączeniu WOT spod zwierzchnictwa Prezydenta i w ogóle nie ma mowy, aby awanse generalskie czy zmiany strukturalne w armii odbyły się poza wiedzą i decyzją Andrzeja Dudy. Świąteczne wystąpienie głowy państwa idealnie się wpisuje w nową strategię Pałacu, którą streścił minister Krzysztof Szczerski. Ministrom ma wejść w krew, że każdy projekt musi być konsultowany z Prezydentem. W tym momencie ktoś może zapytać, co jest takiego dziwnego albo sensacyjnego w dość oczywistym stawianiu spraw.

Samo stawienie spraw jest normalne i oczywiste, ale poza forum publicznym, jeśli politycy mówią o zakresie swoich kompetencji i ambicji przy pomocy mediów i przy okazji swoich publicznych wystąpień, to nie ma żadnej jedności. Przepychanka pomiędzy ośrodkiem prezydenckim i ośrodkiem rządowym trwa. Prezydent konsekwentnie walczy o pozycję samodzielnego gracza, z którym trzeba będzie: a. liczyć się, b. współpracować, c. mieć na uwadze, że żaden pomysł rządowy bez akceptacji Prezydenta nie przejdzie. Minął miesiąc od zawetowania ustaw i widać, że emocje nieco opadły, jednak z ambicjonalnej walki o władzę nikt nie rezygnuje. Gdzie to nas zaprowadzi nie umiem powiedzieć. Wiem natomiast, że gdyby naprawdę chodziło o bezpieczną Polskę i rozprawienie się z patologią,to Prezydent Andrzej Duda wraz z ministrem Macierewiczem i wszystkimi liczącymi się politykami partii rządzącej, w dniu tak uroczystym pokazaliby Polakom gotowy projekt, a oni dopiero negocjują warunki. Do wyborów Andrzej Duda iJarosław Kaczyńskiszli z jednym jedynym pomysłem, teraz zaczęło się poszukiwanie kompromisów i oby za chwilę zgnilizną nie zaczęło „pachnieć”. Jedność? Była, do lipca 2017 roku, potem zaczęła się walka o wpływy i trwa nadal, co grosze przeniosła się na forum publiczne i albo to się jakoś na nowo poskleja, albo będziemy mieli „jedność”, ale tylko na ustach polityków. 

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)