Wiem, wiem, temat staje się męczący, ale tym razem Bolek będzie tylko tłem, pozostawiam jego kapowanie ludzkiej pogardzie, bo sumienia i wstydu Wałęsa nie posiada. Spadł PiS-owi Bolek z nieba i nastała zasłużona chwila wytchnienia. Wszyscy publicyści, dziennikarze, eksperci, elektorat, a także zazwyczaj obojętni pożeracze pasztetu z „Biedronki”, mówią tylko o jednym i bardzo dobrze. Na niewinnego nie trafiło, no i w końcu demokracja sobie pożyje bez stresu, że jest zagrożona. Moment jest doskonały i mam nadzieję, że PiS prócz wytchnienia skorzysta z okazji, aby przepchnąć kilka nowych pomysłów, nie wyłączając czystek. W atmosferze histerii każda zmiana natychmiast jest przedstawiana jako zamach na swobody obywatelskie. Przysłuchując się krytyce programu 500+ można było nabrać przekonania, że Jarosław Kaczyński, w orędziu do narodu, zakomunikował podwyższone o 10% podatki, zabór mienia najmniej w połowie i przymusowe prace na rzecz wszystkich ministrów. Poziom nagonek przybrał nową formułę, nie szuka się już ani kija ani pałki, ale wali na oślep czym popadnie, gdzie popadnie i jak popadnie. Oczywiście szczytem bezczelności popisują się dogorywający członkowie PO, którzy tradycyjną propagandą krzyczą o „dzieleniu Polaków”. PiS podzielił dzieci na gorsze i lepsze, jedne pieniądze dostaną, a niebożę radnej PO wyciągającej 6 tysięcy na łapę, będzie głodne, bez Bebiko i Bobo Fruta, płakało. Czegokolwiek się Beata Szydło, czy Andrzej Duda nie dotknęli, podnosił się rwetes, który w kulminacyjnym momencie przerodził się w protest KOD z okazji „Walentynek”. Mamy milion takich akcji i żaden racjonalizm nie dociera, nawet druga „mama Madzi” złapana na Malcie dzięki ustawie policyjnej, co słusznie zauważył Cezary Gmyz, nie dała satysfakcji dłużej niż dwa dni.

"Opaczność" czuwa i przerwała nagle wszystkie widowiska z cyklu „gonimy króliczka”, teraz Frasyniuk, Celiński i cała reszta zajęta jest obroną fałszywej legendy. Czyjej legendy? Jasne, że Bolesława Wałęsy, którego tuż przed i w trakcie prezydentury, Adam Michnik z siepaczami obrzucił gównem po same uszy. Piotr Lisiewicz, człowiek, którego bardzo szanuję, wykonał niespotykaną dziś pracę dziennikarską i wyciągnął nie z Internetu, ale ze starych gazet wszystkie ciekawe cytaty. Tekst dostępny miedzy innymi tutaj. Gorąco polecam, bo można się i pośmiać i zobaczyć kawał solidnej roboty. Jak widać i lewa i prawa strona żyje jednym tematem, o co broń Boże nie mam pretensji, wszak czekaliśmy na taki triumf prawdy całymi wiekami. Bolek, również za sprawą samego Bolka będzie chodził po mediach jeszcze wiele tygodni. Trudno wskazać, co bardziej nakręca temat, coraz durniejsze kłamstwa Wałęsy, czy zapowiedź IPN dotycząca systematycznego ujawniania kolejnych dokumentów. Ważne jest jednak w tym wszystkim, by nie marnować nadarzającej się okazji i nie byłbym sobą, gdybym nie wskazał najpilniejszej sprawy do załatwienia.

Coś się zaczęło ruszać w „wymiarze sprawiedliwości”, Łączewskiemu mieli podać brzytwę, ale wszystko wskazuję, że po brzytwie zostanie spuszczony. Gdy Polska gaworzy sobie o Bolku, Zbigniew Ziobro ma doskonały parawan dla przeprowadzenia czystek w sądach i prokuraturach. Przy tej robocie należy się spodziewać niewyobrażalnego jazgotu, z tej prostej przyczyny, że to ostatni bastion komuny, który jest w stanie załatwić miliony i zniszczyć każdego. Ktoś rozgarnięty w PiS powinien pokusić się o rozpisanie i dostosowanie działań do darów niebios. Mam na myśli mniej więcej coś takiego. W poniedziałek rano IPN pokazuje kwity Bolka, a godzinę później wylatuje ze stołków „okręgowych” i „apelacyjnych” najmniej 100 peerelowskich sędziów ludowych. We wtorek po południu IPN publikuje świeże rewelacje i najpóźniej w środę rano Pan Zbyszek wysyła na emeryturę 200 prokuratorów, którzy nie potrafili znaleźć dowodów na to, kto strzelał do górników z Wujka i kto stoi za Amber Gold. Nie mówię, że to jest takie proste, jak napisanie sobotniego felietonu z dobrymi radami, ale ośmielam się zwrócić uwagę na dogodne warunki, które długo mogą się nie powtórzyć. Jeśli PiS dobrze to rozegra ma jakieś trzy tygodnie na podjęcie odpowiednich działań w „wymiarze sprawiedliwości”, które osłoni „Bolek” – taki rechot historii.

Matka Kurka/Kontrowersje.net