W stwierdzeniu, że Jarosław Kaczyński w ciągu miesiąca zmobilizował całą opozycję i postawił w jednym szeregu z „antykaczystowskim” elektoratem, jest prawdą i tylko prawda. Tylko, co z tej prawdy, poza oczywistością ma wynikać? Jest rzeczą naturalna, że rewolucja wyrzucająca ze strefy wpływów uprzywilejowane dotąd kliki, musi skutkować zjednoczeniem ponad podziałami. Nie pójdzie PSL przeciw PO, skoro jednym i drugim grożą wyroki sądów, a utrata stanowisk i ciężkiej kasy to już z całą pewnością. Czy Petru z bankierami i lobbystami poprze PiS, które chce ich mocodawców potratować podatkami i odciąć od dojenia Polski? 

Jedynie ktoś mało przytomny poczuł się zaskoczony tym, co się w Polsce w ciągu ostatniego miesiąca stało. Kaczyński na pewno nie miał wątpliwości, jakie reakcje wywoła ostra zmiana kierunku, śmiem nawet podejrzewać, że podobnie jak ja, spodziewał się znacznie ostrzejszych reakcji, ale najwyraźniej wpływy niegdysiejszych panów sytuacji zmalały do poziomu protestów ulicznych. Takie zachowania są charakterystyczne dla podmiotów pozbawionych narzędzi do kreowania rzeczywistości. Powtórzę, bo to ciągle umyka wątpiącym i przerażanym zachowaniami tak zwanego „salonu”, oni bez władzy kompletnie nic nie znaczą. Z prostej przyczyny krzyczą w sejmie, po Internecie i na ulicy – nic innego zrobić nie mogą. I nie ma ziarnka prawdy w podpowiedzi, która mówi, że PiS i Kaczyński powinni zwolnić tempo, złagodzić przekaz. Gdyby tak się stało i Kaczyński i PiS zapłaciliby tę samą cenę tyle, że za nic, a tak płacą za coś, co jest fundamentem powodzenia.

Czy chodziłoby o Trybunał Konstytucyjny, czy przywitanie Prezydenta Dudy z byłą Kopacz, rwetes medialny byłby ten sam. Dlatego wstaję i bija brawo na stojąco Premier Beacie Szydło za dzisiejsze wystąpienie w sejmie. Jako żywo sam Kaczyński w nią wstąpił i wygarnął klice „salonowej” kim są i o co walczą. Zdolność Kaczyńskiego do zjednoczenia opozycji nie jest żadną zdolnością, ale wynika z normalnego stanu rzeczy, który opisałem wyżej. Natomiast dużo większym niebezpieczeństwem byłoby pęknięcie w szeregach 235 posłanek i posłów i tutaj histerie medialne są niezwykle pożyteczne. Zmasowane idiotyczne ataki na PiS mają tę cudowną właściwość, że jednoczą PiS we wspólnym celu. Gdy Kaczyński słyszał z mównicy sejmowej słowa wypowiedziane przez Premier Beatę Szydło nie mógł się zachować inaczej niż się zachował. Obcałował koleżankę jak mu się to nigdy publicznie z taką naturalnością nie przydarzyło. Każdy człowiek lubi słuchać i przebywać w towarzystwie ludzi, których lubi i ma podobne pasje. Innymi słowy ten cały sztuczny, uliczny i wirtualny teatr, będący wyrazem niemocy ma błogosławioną właściwość – zwiera szeregi PiS i daje poczucie pełnej wspólnoty. Nie zwolnienia, ale przyśpieszenia tempa potrzeba i to znacznego przyśpieszenia, ale by się nie wykoleić wszystkie wagoniki i dwie lokomotywy muszą pędzić po tym samym torze i w tym samym kierunku. Kompletnie nie boje się zagrożenia ze strony mediów i opozycji, to jest nic nieznaczący rwetes, który nie zniknie, ale z pewnością się wypali i dotrze tylko do fanatyków.

Jeśli się czegoś naprawdę obawiam, to zwrotnicy w PiS. Broń Bóg teraz i w przyszłości szukać rozbieżnych kierunków, czy innego „wzmacniania lewej nogi”. Prawda, że Kaczyński tak poustawiał klocki, że nikt w Zjednoczonej Prawicy, łącznie z Prezydentem Andrzejem Dudą nie ma odwrotu. Mosty są spalone i albo PiS odbije Polskę złodziejom albo skończy się to dla PiS niesławną „anihilacją”. Jednak w tak rozbudowanej strukturze, jaką jest partia polityczna sprawująca władzę, o dywersję nie trudno. Zamiast marudzić i biadolić, co tam Petru z innym KOD-em durnego powiedzieli, zdecydowanie polecam śledzić, co mówią „nasi”. Takie wypowiedzi jak Ryszarda Bugaja, który grozi odejściem z Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie, „o ile dojdzie do zamachu PiS na media publiczne”, są po stokroć bardziej niebezpieczne od memów i wygłupów ulicznych. Tempo trzeba co najmniej utrzymać i każde takie wystąpienie, jak Beaty Szydło sprawia, że pociąg pewnie zmierza do właściwej stacji. Trybunał jest już pozamiatany, nic go nie uratuje, to samo trzeba zrobić z TVP i później z wymiarem sprawiedliwości. Dalej będzie tylko z górki, ustawy socjalne zapewnią odpowiedni poziom poparcia społecznego.

Matka Kurka/kontrowersje.net