- Nie szczepimy się, nienawidzimy czarnych, Żydów i pedałów, nie chcemy pomagać innym, gardzimy nauką, sztuką, prawem. Mamy w dupie trójpodział władzy i wolne media. Po prostu nic, ale to nic nas to nie obchodzi. A cała reszta (mniejszość) może się z tym a) pogodzić, b)wyjechać, c) żyć w rozpaczy i depresji. To obecnie dla większości Polski nie ma zresztą właściwie żadnego znaczenia.
PS: Myślę, że wyjdziemy z UE. To nie jest dla nas miejsce

napisał po środowym meczu polskiej reprezentacji piłki nożnej z Anglikami w swoim pełnym dramatyzmu wpisie na Facebooku aktor i celebryta - głównie opozycji - Maciej Stuhr.

Swój wpis natomiast rozpoczął od narzekań na to, że

- polscy kibice wygwizdali antyrasistowską akcję. Nie „nie poparli”. Wygwizdali. Przez pierwsze lata rządów PiS-u, pierwsze, drugie i trzecie afery, nepotyzmy, łamanie praw i norm, myślałem że to jakaś pomyłka, że suweren jest po prostu niedoinformowany i zaraz, jak wszystko wyjdzie na jaw, to się to musi rozlecieć.

A do jego wpisu odniósł się polityk Solidarnej Polski Dariusz Matecki, który tak napisał na Twitterze:

- deklaruję opłacenie Panu biletu do Hollywood. Pod jednym, jedynym warunkiem - będzie to droga w jedną stronę. Jedź Pan podbijaj tolerancyjną Amerykę, a tych zaściankowych Polaków zostaw Pan wreszcie w spokoju. Jakoś sobie poradzimy bez tak wybitnego talentu.

Może też warto zaproponować naszemu rodzimemu celebrycie, bo chyba jednak z propozycji nie skorzysta, żeby spróbował sił twórczych na innym polu i napisał nową wersję rozterek młodych lokalnych celebrytów na wzór „Cierpień młodego Wertera”. Tyle, że potomkowi austriackiego farmera uprawiającego winnicę, może zwyczajnie tyle talentu nie stanie. W końcu Sthur to nie Goethe.

mp/twitter/facebook