Od wtorku izraelska armia prowadzi operację "Obronny Brzeg", która jest odpowiedzią na wcześniejszy ostrzał rakietowy terenów Izraela przez palestyński Hamas.

W nocy z czwartku na piątek izraelskie lotnictwo zaatakowało 50 celów Hamasu w Gazie. Tylko w nocy w nalotach zginęło 8 osób, a od początku operacji co najmniej 98. - Siedzieliśmy w domu. Izraelska armia zadzwoniła do nas, ostrzegając, że będzie atak. Mieliśmy tylko minutę na ucieczkę. Ale dzięki Bogu, żyjemy - mówił jeden z Palestyńczyków.

Liczbę rannych w Gazie szacuje się niemal na pół tysiąca.

Na bombardowania odpowiedział Hamas: nie przestają ostrzeliwać terenu Izraela. W piątek rano jedna z rakiet trafiła w stację benzynową w Ashdod i poważnie raniła jedną osobę. Rakiety poleciały też na Tel Awiw i tamtejsze międzynarodowe lotnisko, ale zostały strącone przez izraelski system Żelazna Kopuła.

Amerykański prezydent Barack Obama zadeklarował, że jego kraj jest gotów zorganizować negocjacje pokojowe. Na razie jednak szans na rozejm nie ma. Izraelski premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraju nie interesuje zawieszenie broni, póki nie zostanie zniszczona infrastruktura Hamasu.

mod/CNN Newsource/x-news/IAR