Simón José Antonio de la Santísima Trinidad Bolívar y Palacios urodził się w 1783 r. w Caracas w Wicekrólestwie Nowej Granady, obejmującym tereny dzisiejszej Wenezueli, Kolumbii, Gujany, Panamy, Ekwadoru oraz Trynidadu i Tobago. Był czwartym z pięciorga dzieci wywodzących się z Hiszpanii arystokratów. Jako dwulatek stracił ojca, a siedem lat później także matkę (młodszą od męża o 32 lata). Wychowywany przez dziadków, otrzymał staranne wykształcenie. Od dzieciństwa stykał się z ideami oświeceniowymi. Wśród jego nauczycieli byli Fernando Vides i Carrasco, będący masonami. Mając 17 lat, Bolivar pożeglował do Hiszpanii. Mieszkał u rodziny, dzięki szlacheckiemu pochodzeniu bywał na madryckim dworze. W Hiszpanii poznał starszą o dwa lata Marię Teresę Rodriguez del Toro. Od razu postanowił się z nią ożenić, ale ze względu na młody wiek, rodzina kazała mu czekać. Bolivar przez kilka miesięcy podróżował po Europie, a kiedy wrócił, wziął ślub z Marią Teresą i zabrał ją do Caracas. Południowoamerykański klimat sprawił, że panna młoda podupadła na zdrowiu i zmarła. Małżeństwo przetrwało zaledwie 8 miesięcy.

Loża rewolucjonistów

Wkrótce po tej osobistej tragedii Simon Bolivar ponownie wyjechał do Europy i to wtedy został wtajemniczony. Według masońskich źródeł, stało się to w 1803 r. w Kadyksie. Portowe miasto było siedzibą lóż „Rycerze racjonalizmu” i „Lautaro”. Z tą drugą związany był Francisco Miranda, pochodzący z Caracas rewolucjonista walczący z hiszpańską monarchią, który wykorzystywał loże do agitacji przeciw Madrytowi i organizowaniu zbuntowanych mieszkańców kolonii. W chwili przybycia Bolivara do Kadyksu, Mirandy tam nie było – z powodu swojej działalności nie mógł przebywać w Hiszpanii. Mieszkał w Anglii, której było na rękę osłabianie Madrytu, dlatego wypłacała Mirandzie pensję w wysokości 700 funtów rocznie. Bolivar poznał w loży w Kadyksie antyhiszpańskich rewolucjonistów, w tym Jose de San Martina, przyszłego dekolonizatora Argentyny i Chile oraz Mariano Moreno, który także brał udział w usuwaniu Hiszpanów z Argentyny. Jednaj największy wpływ na Bolivara miało spotkanie z innym wolnomularzem, filozofem Simonem Rodriguezem, które miało miejsce we Francji. Rodriguez, rodak Bolivara, który wskutek swojej walki przeciw Hiszpanii musiał opuścić jej kolonie, stał się mentorem przyszłego Libertadora. Razem jeździli po Europie. Byli zaproszeni na koronację Napoleona (ponoć Bolivar nie wziął w niej udziału). Razem też udali się do Rzymu, gdzie  przynależność do loży nie przeszkodziła Bolivarowi wystarać się o audiencję u papieża. Według masońskich źródeł, Bolivar odmówił zwyczajowego całowania papieskiego pantofla. Po audiencji udał się na Awentyn i tam przysiągł walczyć z Hiszpanią.

Przeciw Hiszpanii

Był 15 sierpnia 1805 r., kiedy 22-letni arystokrata Simon Bolivar złożył w Rzymie ślub. Klęcząc na wzgórzu Awentyńskim mówił: „Przysięgam, że nie dam spocząć swej ręce, ani swej duszy, póki nie zobaczę skruszonymi kajdan, którymi pęta nas Imperium Hiszpańskie”.  Światło z nieba, o którym piszą niektóre źródła masońskie można uznać za fikcję literacką, ale samej przysięgi historycy na ogół nie kwestionują – rewolucjoniści składali czasem śluby tego rodzaju. Świadkiem wydarzenia był Simon Rodriguez.

Wkrótce potem Bolivar przeszedł w Paryżu inicjację w Rycie Szkockim, w którym doszedł do 30. wtajemniczenia.

[koniec_strony]

Wojna „braci”

W 1806 r. Francisco Miranda bez informowania mieszkańców Nowej Granady, zorganizował wyprawę do tej kolonii i podjął walkę z Hiszpanami. Bolivar usiłował uzyskać pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych. Jego wyprawa do USA jest dość słabo znanym epizodem. Wiadomo, że odwiedził kolebkę północnoamerykańskiego wolnomularstwa, Filadelfię, ale brak jest konkretnych danych na temat tego, z kim się spotkał i jak przebiegały rozmowy. Pewne jest to, że Miranda przegrał, wrócił do Anglii i doradzał Brytyjczykom, by po prostu podbili hiszpańską Amerykę.

Cztery lata po klęsce Mirandy, na terenach obecnej Wenezueli wybuchło powstanie kierowane przez Towarzystwo Patriotyczne. Powstańcy wypowiedzieli posłuszeństwo rządowi Hiszpanii (ale nie królowi). Bolivar dołączył do walczących. Wyruszył do Londynu, aby sprowadzić stamtąd Mirandę. Spotkał się z nim i w założonej przez niego loży został „uregulowany”, tzn. uzyskał oficjalny status masona uznawany przez wszystkich „braci”. Podczas ceremonii miał przysiąc, że będzie walczył o ustanowienie w Ameryce systemu republikańskiego.

Miranda popłynął do Wenezueli. Został generałem wojsk powstańczych, a Bolivara mianowano oficerem. W 1812 r. Hiszpanie wysłali do zbuntowanej kolonii wojsko, a sytuację powstańców pogorszyło trzęsienie ziemi, które zniszczyło Caracas. Miranda otrzymał dyktatorską władzę i w obawie przed klęską militarną zawarł pokój na dobrych warunkach – jego żołnierzy objęto amnestią, a w Wenezueli miała zacząć obowiązywać hiszpańska konstytucja. Bolivar uznał to jednak za zdradę. Schwytał Mirandę i wydał go Hiszpanom. Dyktator powstania spędził resztę życia w więzieniu w Kadyksie.

Libertador i wojna na śmierć

Po upadku powstania, Bolivar został zmuszony do wyjazdu, ale wkrótce wrócił do  Wenezueli. To właśnie wtedy został nazwany Wyzwolicielem. W Caracas powitano go jak zbawcę. Na wschodzie kraju trwały chaotyczne walki powstańców, a Bolivar walczył niezależnie od nich. W czerwcu 1813 r. ogłosił „Dekret o wojnie na śmierć” mówiący, że  Hiszpanie wrodzy niepodległości lub neutralni będą zabijani, a Wenezuelczycy przeżyją, niezależnie od tego, po której stronie się opowiedzą. Dekret był stosowany – Bolivar zgodził się na wymordowanie Hiszpanów z Cartageny (obecna Kolumbia). Mniej więcej od 1814 r. kryterium etniczne przestało być przestrzegane, ludzie Bolivara zabijali już wszystkich. Walczyli też przeciw powstańcom, na czele których od jesieni 1813 r. stał Jose Boves.  Okrucieństwo było posunięte do tego stopnia, że część zwolenników niepodległości przeszła  na stronę Hiszpanów. Wszystko to trwało jednak dość krótko. Jeszcze w 1814 r. Bolivar poniósł militarna porażkę. W dodatku podejrzewano go o malwersacje finansowe.  Wyzwoliciel uciekł więc na należącą do Anglii Jamajkę. Tam opublikował „List z Jamajki”, w którym nakreślił plan wyzwolenia całej Ameryki Południowej od hiszpańskiej dominacji. Tam także przeżył zamach - zabójca przez pomyłkę zamordował kogo innego.

[koniec_strony]

Wielka Kolumbia

W 1816 r. Bolivarowi z pomocą prezydenta Haiti Alexandra Petiona udało się ponownie zebrać grupę ochotników na wyprawę do Wenezueli. Aby zachęcić do udziału w walce Murzynów, ogłosił zniesienie niewolnictwa. Doszedł do zgody z powstańcami zwanymi llaneros, zwerbował też 5 tys. ochotników Europy. Walczył bez większych sukcesów, wsławił się za to rozstrzelaniem swojego generała, Manuela Piara. Piar był zapatrzony w Wyzwoliciela, ale jako Mulat zagrażał mu swoją popularnością. Największy triumfem Bolivara było zdobycie twierdzy Angostura nad rzeką Orinoko. Na zdobytym terytorium wprowadzono republikę, zaś Bolivar został jej najwyższym naczelnikiem, a później prezydentem. W 1819 r. w Angosturze proklamował powstanie Wielkiej Kolumbii, kraju obejmującego obecną Kolumbię, Panamę, Wenezuele i Ekwador. Jednak w Caracas wciąż rządzili Hiszpanie. Aby zrealizować swój cel, Bolivar ruszył z wojskami (których dowództwo powierzył generałowi Francisco Santanderowi będącemu wolnomularzem i zaciekłym antyklerykałem) przez Andy, w kierunku Bogoty. Tam także od kilku lat toczyły się walki przeciw kolonizatorom. Santander zwyciężył w decydującej bitwie pod Boyaca i tak we władaniu Bolivara znalazła się Kolumbia. W 1821 r. uchwalono tam konstytucję dająca władzę polityczną zamożnym białym. Do Wielkiej Kolumbii dołączyła jeszcze Panama, później Ekwador, gdzie boliwariański generał Sucre (wolnomularz) wspierał powstanie i pokonał Hiszpanów pod Bomboną, a wreszcie także ojczyzna Wyzwoliciela. Końcem obecności Hiszpanów w regionie okazała się bitwa pod Carabobo w 1821 r. na północy Wenezueli. 

Na szczycie i na dnie

Simon Bolivar chciał włączyć do Wielkiej Kolumbii także Peru i Górnego Peru (dziś Boliwia). Tam jako pierwszy wkroczył Jose de San Martin, znany Wyzwolicielowi z loży w Kadyksie. San Martin wyrzucił właśnie Hiszpanów z Argentyny i Chile, ale w tym pierwszym kraju był niemile widziany, ponieważ oskarżano go o malwersacje. Zająwszy Peru, San Martin zmienił je w protektorat, proklamował republikę, ale pozostawił przywileje arystokracji. Do Peru wkroczyły także wojska Bolivara dowodzone przez Sucrego. W rejonie miasta Guayaquil Bolivar i San Martin spotkali się. San Martin zaproponował stworzenie wielkiej federacji państw, w której Libertador byłby dowódcą wojsk. Mówił przy tym, że demokracja nie jest dla Ameryki. Bolivar był innego zdania. Chciał demokracji, albo przynajmniej monarchii, w której król pochodziłby z Ameryki. Ostatecznie skłonił San Martina do ustąpienia – wyzwoliciel Argentyny całkowicie odszedł z polityki. Jakiego argumentu użył Bolivar, do dziś nie wiadomo. Przyjąwszy oficjalny tytuł Wyzwoliciela Peru, wenezuelski rewolucjonista objął władzę w tym kraju. Po zwycięstwie Sucrego pod Ayacucho, kolonialna potęga Hiszpanii została ostatecznie złamana. Jednocześnie, będąc teoretycznie u szczytu potęgi, zaczął słabnąć sam Bolivar. W Peru traktowano go jak najeźdźcę. Niechętnie przyjmowano napisaną przez niego konstytucję, w której przyznawał prezydentowi monarchiczne uprawnienia (liczył, że sam nim zostanie) i dokonywał rozdziału Kościoła od państwa tłumacząc, że kler jest podstawą tyranii. W Bogocie musiał uspokajać konflikt między własnymi ludźmi. Nie zyskał posłuchu jego pomysł, by utworzyć republikę w Rio de Janeiro. W całej pohiszpańskiej Ameryce trwały krwawe konflikty, które w samej Wielkiej Kolumbii kosztowały życie pół miliona osób w ciągu 4 lat. Coraz mniejsze poparcie ludności miała panamerykańska idea Wielkiej Kolumbii. Od 1828 r. narastały tam tendencje odśrodkowe, na które Wyzwoliciel odpowiadał coraz bardziej dyktatorskim stylem władzy i stał się znienawidzony. Doszło do nieudanego zamachu na Bolivara, o czym wiedział generał Santander, a następnie do puczu i obalenia Wyzwoliciela. Wielka Kolumbia podzieliła się na Kolumbię, Wenezuelę i Ekwador. Rodzinna Wenezuela zakazała Bolivarowi wstępu, a Kolumbia przyznała mu dożywotnią pensję, byleby tylko wyjechał. Odmówił. Wkrótce potem chory na gruźlicę Simon Bolivar zmarł w Santa Marta na terenie Kolumbii. Miał 47 lat. Według masońskich źródeł, Bolivar odchodził „bez żadnego metalu” (tzn. bez krzyżyka na szyi) i w obecności dwóch „braci” - lekarza Alejandro Prospero Reverenda i adwokata Aquilino Noriegi. Ich obecność świadczyłaby o tym, że wolnomularze pilnowali, żeby umierający nie zdecydował się w ostatniej chwili na przyjęcie sakramentów. Wiadomo jednak, że pod koniec życia Bolivar przyjął u siebie biskupa. Być może wyspowiadał się przed śmiercią. Został pochowany w katedrze w Caracas.

Jakub Jałowiczor

Wybrana bibliografia:

Tadeusz Łepkowski, “Simon Bolivar”, Wiedza Powszechna, 1976

Arnaud de Lassus, “Masoneria. Intrygująca tajemniczość”, Ruch na rzecz Rodziny i Szkoły, 1993