Mateusz Kijowski i jego towarzysze znaleźli nowy sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę. Najpierw zadbali o to, żeby nazwać warszawski skwer imieniem Martina Luthera Kinga, posłużyli się jego hasłem ,,I have a dream'' broniąc swoich interesów a potem nazwali go jeszcze ,,człowiekiem gorszego sortu'' - wszystko to odbyło się 9. lipca, w trakcie drugiego dnia szczytu NATO w Warszawie.

Sobotnia demonstracja Komitetu Obrony Demokracji, nieliczna ale za to dobrze obsadzona, tym razem wkomponowała się w uroczystość nadania nazwy skwerowi na skrzyżowaniu warszawskich ulic: Pańskiej i Twardej. W wydarzeniu uczestniczył też Adam Michnik, redaktor naczelny ,,Gazety Wyborczej'' i Jarosław Jóźwiak - zastępca prezydenta m. st. Warszawy. Skwer na Woli - na życzenie KOD-u, nosić będzie teraz nazwę Martina Luthera Kinga.

Hasło przewodnie manifestacji KOD z 9. lipca to ,,I have a dream'' - mam marzenie. Słowa zaczerpnięte z przemówienia przywódcy Afroamerykanów wygłoszonego w 1963 r. w Waszyngtonie, dotyczyły zaprzestania segregacji rasowej, wyzysku i stosowania przemocy białych wobec ciemnoskórej ludności w Ameryce Północnej.

Martin Luther King, chrześcijański pastor, baptysta, mówiąc o przemocy podkreślał: ,,ze swej natury jest niemoralna, nie może zatem być środkiem osiągania moralnych celów, bo wtedy zostałyby one zbrukane. Jest ponadto nieskuteczna, ponieważ zamiast rozwiązywać istniejące problemy — stwarza nowe, wciągając społeczeństwo w spiralę zła.."

Mateusz Kijowski i jego zwolennicy postanowili podpiąć się pod etos amerykańskiego przywódcy wolnościowego i korzystając z dogodnej okazji - szczytu NATO - zademonstrować swój ,,ucisk'', choć jak dotąd to właśnie ze strony zwolenników KOD padały kalumnie, straszenie i groźby pod adresem rządu, który demokratycznie wygrał wybory. Przekorne działanie KOD nie ma nic wspólnego ze szlachetnymi ideałami, do których dążył Martin Luther King. To odwrócenie znaczeń, bo ,,kodowskie'' nawoływanie do walki ,,o wolność, równość i demokrację'' nie ma nic wspólnego z tym, o co walczyli ciemnoskórzy, biedni Amerykanie.


Liderzy KOD powinni w końcu zauważyć, że służą siłom, które tak naprawdę nie uznają demokracji, a wykorzystując słowa M. L. Kinga próbują grać na emocjach i tworzyć iluzję opartą na fałszywym przekazie. Używając górnolotnych haseł płytko definiują swoje partykularne interesy. Śmieszne jest to porównywanie się do biednych, zagonionych na margines życia ciemnoskórych robotników i bezrobotnych. Przecież wielu z członków KOD ma koneksje polityczne i powiązania finansowe z tymi, którym nie udało się utrzymać władzy i zostali odcięci od przywilejów. Wprawdzie jeszcze nie wszyscy z nich przyjęli to do wiadomości i wciąż ,,mają marzenie'', ale nie chodzi tu o wyrównanie szans i praw, chodzi jedynie o powrót do utraconego raju. Odwracanie pojęć, aberracja ,,walki o demokrację'' to domena KOD i warto to podkreślić. Polska demokracja była poddawana pewnego rodzaju ,,obróbce'', czego przejawem było obsadzenie Trybunału Konstytucyjnego tylko swoimi ludźmi, by skutecznie blokować wdrażanie reform przez PiS. Plan zamurowania Trybunału Konstytucyjnego betonem wiernych i oddanych sprawie PO/PSL sędziów spalił na panewce, i o to cały ten krzyk.


Próba adaptacji wielkich haseł wolnościowych do usprawiedliwienia tęsknot za niedawnym stuprocentowym stanem posiadania władzy i kasy jest tu zupełnie nie na miejscu. Demokracja wygrała, a słowa Adama Michnika, że Martin Luther King był gorszego sortu zupełnie nie mają sensu. Słowo ,,sort'' oznacza gatunek, jakość, rodzaj. Polakami ,,gorszego sortu'' można nazywać tych, którzy jako obywatele tego kraju zwracają się o pomoc do obcych, zamiast wewnętrznie rozwiązywać spory, więc nie warto przeinterpretowywać wydźwięku tego porównania i robić z niego sztandaru dla własnych, pokrętnych celów. Martin Luther King z pewnością nie był człowiekiem gorszego, tylko lepszego sortu, bo nie zabiegał on wszak o utraconą władzę, ale chciał równości i sprawiedliwości dla ciemiężonych i biednych. Być może warto zacytować tu inne postulaty M. L. Kinga - zobowiązanie do samodoskonalenia spisane w dziesięciu punktach, i zaproponować kontestatorom z KOD postępowanie zgodnie z tymi zasadami:


1) Rozmyślaj codziennie nad nauką i życiem Jezusa.
2) Zawsze pamiętaj, że ruch biernego oporu (...) dąży do sprawiedliwości i zgody, a nie do zwycięstwa.
3) Bądź pełen miłości, ponieważ Bóg jest miłością.
4) Módl się codziennie, aby Bóg posłużył się tobą dla dobra wolności wszystkich.
5) Rezygnuj z własnych potrzeb, aby wszyscy byli wolni.
6) Przestrzegaj zasad zwykłej grzeczności wobec przyjaciół i wrogów.
7) Staraj się systematycznie oddawać przysługi innym i światu.
8) Unikaj gwałtu w czynach, mowie i sercu.
9) Staraj się być zdrowy na ciele i duchu.
10) Postępuj według wskazówek ruchu i przywódcy demonstracji. Podpisuję to zobowiązanie po głębokim namyśle, z przekonaniem i wolą wytrwania.

Powołując się na hasła amerykańskiego pastora i nie stosując ich wybiórczo, z pewnością każdy spór można będzie rozwiązać w sposób konstruktywny, bez odwoływania sie od obcej interwencji, bez nawoływania do agresji i rozlewu krwi - czyli tak, jak życzyłby sobie Martin Luther King.

Luiza Dołęgowska