- Są tacy, którzy bardzo chcą, żeby kryzys nadal trwał. Oni pewnie będą podgrzewać atmosferę, ale takie ich wilcze prawo - mówił minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak w programie „Jeden na Jeden” (TVN24) komentując histerię rozpętaną wokół sporu o Trybunał Konstytucyjny.

- Gdyby miał odrobinę honoru i przyzwoitości, zrezygnowałby ze swojej funkcji. Jak widać, nie ma - stwierdził Błaszczak odnosząc się do prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego.

Błaszczak zapytany o to, czy czuje się członkiem mafii - jak stwierdził Adam Michnik, odpowiedział:

- Nie, czuję się, jakbym przeżywał deja vu, jakbym znów był w latach 2005-20007. To atak politycznej wścieklizny! - podkreślił.

- Prawo złamano 8 października, kiedy koalicja wybrała sędziów TK. Nawet TK orzekł, że było to niezgodne z konstytucją - powiedział Błaszczak.

- 10 sędziów jest wybranych z koalicji PO-PSL, więc kto będzie miał przewagę w Trybunale? - zapytał szef MSWiA.

- Sejm tej kadencji nie złamał prawa, a prezydent nie mógł przyjąć ślubowania od tych pięciu sędziów, bo złamałby konstytucję. Jest tam wyraźnie zapisane, że TK składa się z piętnastu sędziów. Jeśli przyjąłby ich ślubowanie, byłoby ich dwudziestu - tłumaczył.

Minister spraw wewnętrznych i administracji skomentował także wypowiedź Pawła Kukiza o odebraniu ochrony BOR byłemu szefowi CBA Pawłowi Wojtunikowi.

- Znowu złe emocje. (…) Pan Wojtunik przestał być szefem CBA i stracił prawo do ochrony BOR-u. Nie złożył wniosku o ochronę, gdyby złożył, to byśmy go rozpatrzyli. (…) To wymaga oceny i analizy, nie ma automatu, ale jeżeli taki wniosek zostanie poważnie uzasadniony, to zostanie rozpatrzony - powiedział Błaszczak.

Odniósł się także do kwestii uchodźców.

- Będziemy kierować się bezpieczeństwem Polski i Polaków, nie ma żadnego automatyzmu. (…) Gdyby poprzedni rząd zagłosował jak Czesi czy Słowacy, sytuacja byłaby inna. - zaznaczył.

kz/tvn24.pl