W rozmowie z Telewizją Republika Marek Jurek zdradził jakie nadziej wiąże ze wczorajszą kanonizacją.

– Jeżeli chodzi o premiera Tuska, ja chcę mieć nadzieję, że ta wczorajsza kanonizacja zmieni coś nie tylko w naszej debacie publicznej, ale w poszczególnych ludziach – mówił Marek Jurek.

Dzisiaj bilans jest taki- stwierdził odnosząc się do kwestii obrony życia - że prezydent Komorowski i premier Tusk zaangażowali się osobiście i zaangażowali swój autorytet w presję na posłów, żeby głosowali przeciwko prawu do życia nienarodzonych, a więc jednemu z takich najważniejszych kanonów moralnych nauczania Jana Pawła II – mówił. – W sprawie o którą, gdy papież żył, na pewno by walczył – dodał.

Polityk podkreślił, że Donald Tusk zmusił posłów swojej partii do głosowania przeciwko zmianom uniemożliwiającym dokonywanie aborcji przy stwierdzeniu niepełnosprawności dziecka.

– Uważam, premier pokazał posłom swojej partii zaciśniętą pięść, kiedy w ciągu dwóch tygodni prace, które Sejm rozpoczął nad zagwarantowaniem prawa do urodzenia się każdemu dziecku niepełnosprawnemu, w ciągu dwóch tygodni zgasił– stwierdził.

– W tym czasie rola prezydenta Komorowskiego była podobna– zauważył. –Wygłosił przeciwko prawu do życia, prawu do urodzenia się niepełnosprawnych coś w rodzaju orędzia, bo udzielił wywiadu jednej z najbardziej znanych dziennikarek w telewizji publicznej w najlepszym czasie antenowym, żeby mówić jak wielkim zagrożeniem jest to że dzieci niepełnosprawne będą mogły się rodzić– wyjaśnił.

– Dzisiaj tak wygląda Polska i trzeba postawić sprawę jasno albo wierność nauczaniu papieża albo tego typu postawę– podsumował Jurek Marek.

Ab/telewizjarepublika.pl