Fronda.pl: Co oznacza wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA? Jak może zmienić się Ameryka po tych wyborach?

Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Wygrana oznacza szok dla kontrkulturowej, liberalnej, postępowej elity. Ponieważ zmiana była w ramach porządku konstytucjonalnego w kontekscie dominującej kontr-kultury, to zmieni się mało. Co najwyżej można liczyć w najlepszym wypadku na pełzającą kontrrewolucję. Albo przynajmniej na zwolnienie postępów postępów. Chyba, że Trumpa triumf wyzwoli procesy oddolne, ktore w jeden nurt zjednoczą rozmaite wątki tradycyjne, populistyczne, oraz inne anty-kontr-kulturowe.

Czy możemy się spodziewać jakiś kontrowersyjnych ruchów ze strony nowego prezydenta? Czy też wbrew obawom o jego nieprzewidywalność Trump-prezydent będzie spokojniejszy niż Trump-kandydat?

Hm. Trump nie jest ideologiem. Do niedawana jedynie wyznawał ideologię Playboya. Są pewne znaki, jaki będzie. Wszedł na fali Jacksonian democracy. Ale on sam to nie Andrew Jackson, który był przecież bohaterem wojennym, a nie tylko wodzem populistycznym. Trump nadmieniał – a podpowiedzieli mu to jego doradcy – że trzeba działać jak Richrd Nixon. „Campaign to the right, rule in the center.” Czyli trzeba podniecić elektorat prawicowy, bo oni dostarczą głosów, a potem ich olać i rządzić spokojnie. Jest to całkiem możliwy scenariusz. Inna opcja to Turmp dotrzymuje obietnic. I zaczyna się młyn. Wszędzie stała wojna, Kongres sparaliżowany, media wyją, uniwersytety huczą, ulice dymią. A lud gotuje się do wojny domowej. To są ekstremalne scenariusze tego co może nastąpić, a może też się zdarzyć coś po środku.

Wygrana Trumpa to kolejny przykład buntu zachodnich społeczeństw wobec szeroko rozumianego establishmentu. Brytyjscy eurosceptycy doprowadzili do Brexitu, we Francji rośnie w siłę Front Narodowy. Czy sądzi Pan, że podobne procesy w Europie Zachodniej będą narastać?

Oj, będą narastać. Piszę o tym już od jakiegoś czasu. Trzeba tej fali dać przywództwo bo inaczej wypłyną jakieś niepokojące osobowości, a w tym i neo-naziole.

Polska powinna się obawiać prezydentury Trumpa, czy raczej możemy spać spokojnie?

Naród powinien spać spokojnie w większości wypadków, a budzić go należy tylko, gdy rzeczywiście trzeba. Natomiast elita narodowa, tradycjonalistyczna nigdy nie powinna spać spokojnie, w samozadowoleniu, a powinna czuwać. A w tym być przygotowana na najgorsze, najczarniejsze scenariusze. Just because I am paranoid it does not mean I am not being followed.

Dziękujemy za rozmowę