Portal Fronda.pl: "Ustaliliśmy z KOD-em, że będziemy głosować przeciwko obywatelskiej ustawie o Trybunale Konstytucyjnym" - powiedział Ryszard Petru w radiowej Trójce. Chodzi o projekt, który poparł PiS, a odrzuciła Platforma i Nowoczesna. O czym świadczy taka wypowiedź lidera "totalnej opozycji"?

Marek Ast, PiS: Deklarowaliśmy, że popieramy wszystkie obywatelskie projekty, jeżeli chodzi o skierowanie do prac legislacyjnych - nie w sensie przyjęcia rozwiązań, ale dalszych prac. W tym momencie wypowiedź Ryszarda Petru kompromituje nie tylko jego, ale również liderów Komitetu Obrony Demokracji. Nie zbiera się podpisów, nie składa obywatelskiego projektu dla pozoru. Intencje są absolutnie odkryte i pokazują, że jedynym celem tego projektu jest zachowanie status quo jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny.

Na pewno nie chodzi o rozwiązanie problemu, bo zarówno Ryszardowi Petru, jak i osobom skupionym wokół Komitetu Obrony Demokracji chodzi o eskalację konfliktu. Konflikt wokół Trybunału jest paliwem dla tych wszystkich, którzy bronią dotychczasowych interesów związanych z tym wszystkim, co działo się przez osiem ostatnich lat, czyli interesów grup, które czerpały profity z III RP.

Jest to front obrony przed zmianami, które zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość.

Ryszard Petru stwierdził również, że "KOD nie mógł wycofać tej ustawy, bo była to ustawa podpisana przez obywateli." Ujawnił, że ustalił z Mateuszem Kijowskim, że Nowoczesna będzie głosować przeciwko temu projektowi.

Osoby, które podpisały się pod tą ustawą mogą czuć się oszukane. Jeżeli rzeczywiście ze strony pana Kijowskiego padły tego rodzaju słowa to jest to kpina z obywateli, z projektu obywatelskiego, z tych wszystkich, którzy podpisali go w dobrej wierze. Jeżeli ci, którzy organizowali akcję zbierania podpisów, akceptują fakt, że jedna z partii, która współpracuje z KOD-em głosuje przeciwko temu projektowi to pokazuje rzeczywiste intencje inicjatorów tego projektu.

Czy rzeczywiście może dojść do wcześniejszych wyborów? "Trzeba brać byka za rogi" - oznajmił w tym temacie lider Nowoczesnej.

Ryszard Petru jest tak naprawdę marginalną siłą w parlamencie. Do wcześniejszych wyborów przede wszystkim jest niezbędna wola większości parlamentarnej, a dla takiego rozwiązania, takiej większości nie ma.

Prawo i Sprawiedliwość realizuje swój program wyborczy, ma do tego demokratyczną legitymację z wyborów z 25 października i nie wycofa się z tej drogi dobrych zmian.

Not. KZ