Na antenie Telewizji Republika były szef polskiego MSZ, Witold Waszczykowski w rozmowie z Dorotą Kanią odniósł się między innymi do szczytu Unii Europejskiej w Brukseli i tego, co tam ustalono. 

Jak już wiemy, szczyt UE zakończył się dużym sukcesem polskiego rządu. Liderzy państw członkowskich, po długich i burzliwych obradach wypracowali wspólne stanowisko: odejście od przymusowej relokacji uchodźców, a także specjalne centra kontroli, gdzie urzędnicy będą sprawdzać ludzi ubiegających się o azyl.

Część polityków opozycji totalnej natychmiast zaczęła pokrzykiwać, że to zasługa szefów rządów PO-PSL: Donalda Tuska, dziś szefa Rady Europejskiej i Ewy Kopacz, która, w czasach gdy była premierem, zgodziła się na przyjęcie imigrantów do Polski. Tymczasem z opisanych dzień później przez RMF FM wydarzeń wyłania się zupełnie inny obraz działań Tuska, już jako przewodniczącego Rady Europejskiej.

"Mamy naoczny dowód pracy Tuska przeciwko Polsce"-stwierdził w Telewizji Republika Witold Waszczykowski. Były szef polskiej dyplomacji stwierdził, że Donald Tusk poniósł kompromitację. 

"Złapano go na tym, że przygotował rozwiązanie skrajnie niekorzystne dla swojego kraju. To rzecz niesłychana. Urzędnicy w Brukseli powinni dalej bronić interesów kraju"- podkreślił Waszczykowski. W ocenie polityka PiS, przykładem takiego urzędnika może być chociażby wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Frans Timmermans. Mimo iż nie jest zbyt lubiany w Holandii, walczył o jak najlepszy budżet dla swojego kraju. 

Jako przykład podał Fransa Timmermansa, który w Holandii nie jest zbyt lubiany, ale mimo wszystko walczył o jak najlepszy budżet dla swojego kraju.

Oprócz byłego szefa MSZ gośćmi programu byli: publicysta Marek Król i poseł Kukiz'15, Piotr Apel. Zdaniem Króla, Angela Merkel przegrała walkę o relokację uchodźców. Publicysta odniósł się również do krążącego wczoraj w mediach fake newsa o porozumieniu Merkel z czternastoma krajami, w tym z Pplską. 

Goście byli pytani również o sprawę nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela.

"Prawda o wojnie zaczęła być relatywizowana. Stronie niemieckiej udało się zastąpić słowo "niemiecka" słowem "nazistowska". Sprawa zaczęła iść w złym kierunku kiedy zaczęto nas oskarżać o falę antysemityzmu. Temu trzeba było zapobiec"-ocenił Waszczykowski.

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl