Prawo w Wielkiej Brytanii nie zezwala na “małżeństwa homoseksualne”. Obecnie trwają prace nad zrównaniem statusu tzw. cywilnych związków partnerskich homoseksualistów z cywilnym związkiem małżeńskim. Dwóch cwanych gejów znalazło jednak sposób by ominąć zacofane przepisy. Prawo nie zabrania bowiem mężczyźnie, który zmieni płeć i jest traktowany jak kobieta ,zawarcia związeku małżeńskiego z drugim mężczyzną. Para wzięła więc „ślub” w Manchester’s Metropolitan Community Church po tym jak Bishop przeszedł operację powiększenia (  właściwie wszczepienia) piersi i operacji plastycznej twarzy. Piękne love story z happy endem opisał Daily Mail.


Bishop przez 31 lat żył w związku małżeńskim. Rozwiódł się w 2000 roku. Heart rozwiódł się natomiast dwukrotnie. Jego drugie małżeństwo trwało 20 lat. Teraz gejowsko-transseksualne gołąbki weszły w związek małżeński po raz kolejny. Okazuje się, że to nie Polacy są najlepsi w obchodzeniu przepisów. Chociaż może to nowa emigracja uczy Brytyjczyków cwaniactwa? Zastanawia mnie tylko jedno: czy jeżeli Bishop zdecyduje się na obcięcie penisa, to czy będzie on jeszcze traktowany jako gej czy już będzie tworzył heteroseksualny związek ze swoim partnerem? Dzisiejszy świat doprawdy zadziwia i potrafi skonfudować zacofanego osobnika, który nie miał szczęścia wychować się w tęczowym domu. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu zszokowani oglądaliśmy „Klatkę dla ptaków”. Ale spokojnie. To dopiero początek.  W końcu polski Sejm jest miejscem, gdzie nawiązuje się wiele ciekawych znajomości. Może i Grodzka znajdzie miłość życia i stanie na ślubnym kobiercu….


Łukasz Adamski