Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dziennikarze dotarli, do kolejnych „taśm prawdy”. Tym razem Radosław Sikorski poniża na nagraniach Grzegorza Schetynę. O czym to świadczy?

Małgorzata Gosiewska, klub parlamentarny PiS: Na tę sprawę należy patrzeć wielowątkowo. Po pierwsze pod kątem „fachowości” polityków PO. Proszę zwrócić uwagę w jaki sposób obstawiali oni najważniejsze w Polsce stanowiska. Przy wyborze danego kandydata nie brano w ogóle pod uwagę kwestii merytorycznych, a walki frakcyjne, układy.

Takie słowa „kolegi” o „koledze” partyjnym budzą niesmak. Prywatnie ludzie rozmawiają w różny sposób, używają różnego języka. Jednak ja nie przypominam sobie, aby wewnątrz naszej partii tak mówiono o kolegach, koleżankach, a szczególnie o liderach. Tak zwane „taśmy prawdy” pokazują to co najważniejsze, a mianowicie, że panie i panowie z PO, zamiast skupić się na rządzeniu krajem, zajmowali swoje głowy wewnętrznymi układankami.  

Pokazuje też to co ich tak naprawdę łączy. W PiS polityków łączy program, zasady jakich przestrzegamy itd. Polityków Platformy łączy tylko władza, chęć bezwarunkowego jej posiadania. Władza to jedyny program i zasady polityków PO.

Jak to jest możliwe, że skoro Schetyna ma taką opinię wśród swoich jest przewodniczącym PO? Co to za lider?

Nie mnie to oceniać, został on wybrany w ramach struktur PO. Na pewno ta sytuacja pokazuje, że trudno mu walczyć o przywództwo w ramach opozycji. Trudno mu tak naprawdę skupić się na pracy merytorycznej, na merytorycznym odnoszeniu się do naszych propozycji i składania własnych skoro musi przede wszystkim "gasić pożary" wewnątrz partii. Trudno jest rządzić człowiekowi, który de facto nie jest dla swoich kolegów liderem.

Roman Giertych, miał - według relacji Sikorskiego - radzić Sławomirowi Nowakowi, jak uniknąć konfliktu z prawem przy zatajeniu drogiego zegarka w oświadczeniu majątkowym. Czy dziś podobnie doradza Tuskowi jak uniknąć kary za Amber Gold, za Smoleńsk?

Te pytania trzeba by było zadać bezpośrednio zainteresowanemu, czyli panu Romanowi Giertychowi. Tak niestety należy przypuszczać jak pan sugeruje. Pan Giertych już niejednokrotnie udowadniał, że jest przede wszystkim politykiem, a nie prawnikiem. To jak wyglądało za Platformy „przestrzeganie” prawa, głównie przez prawników i tak zwanej „elity” widzimy przy okazji afer, które wychodzą na światło dzienne.

Schetyna twierdzi, że fakt, iż te taśmy TVPinf publikuje właśnie teraz oznacza, w gruncie rzeczy to, że Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje zasłony dymnej. Po co miałaby być potrzeba Wam zasłona dymna w wakacje? I co miałaby przykryć?

To śmieszne twierdzenie, którego nie warto komentować.

Dziękuję za rozmowę.