"Kwestię tego wolnego dnia należało przygotować wcześniej. Byłoby mniej zamieszania. Jednak tylko raz obchodzimy takie urodziny w historii, więc moglibyśmy dłużej świętować. Szkoda, że nie było wcześniej tej inicjatywy, choć generalnie jest ona słuszna" - mówiła Małgorzata Gosiewska komentując decyzję Parlamentu o ustanowieniu 12 listopada 2018 dniem wolnym od pracy.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości zauważyła, że dzień wolny może być problemem dla wielu instytucji, jednak państwo na pewno nie zostanie sparaliżowane.

"Myślę, że instytucje sobie poradzą z tym, że będzie to dzień wolny od pracy. Choć wyznaczone terminy rozpraw czy wizyt u lekarza rzeczywiście mogą być jakimś problemem. Przyznaję, że powinno to być lepiej przygotowane" - podkreśliła polityk.

Gosiewska skomentowała również brak zaangażowania PiSu w Marsz Niepodległośći organizowany przez środkowiska narodowe.

"Wystarczy – jak to było w ubiegłym roku – że podczas marszu, choćby na dwie minuty, pojawi się coś, jakiś jeden transparent, żeby był powód do mówienia o Polsce źle. Chcemy tego uniknąć. Nie chcemy, żeby się tam pojawiły napisy, które mogłyby nas kompromitować. Choćby na jeden "odpowiedni" transparent czy napis czekają niektórzy dziennikarze i niektóre media. W ubiegłym roku przebił się przekaz medialny, który był kompletnie nieprawdziwy. W tym roku były prowadzone rozmowy w sprawie naszego uczestnictwa w marszu, ale jego organizatorzy w pewnych sprawach nie chcieli ustąpić" - zaznaczyła Gosiewska.

mor/PR24/Fronda.pl