„Jeszcze jako kanclerz Niemiec Gerhard Schröder wspólnie z Rosją rozpoczął budowę pierwszej nitki gazociągu Nord Stream. Następnie, kiedy przegrał wybory, ponieważ Niemcy uznali, że nie powierzą partii SPD władzy, Schröder znalazł pracę w Nord Stream u Putina.” - mówił na antenie Radia Maryja sekretarz stanu w kancelarii premiera, Maciej Małecki.
W programie „Aktualności dnia” dodawał:
„Więc od wielu lat żyje on z pieniędzy Putina. Nominacja Gerharda Schrödera na szefa rady nadzorczej koncernu Rosnieft to jest jeden z bardzo jaskrawych przykładów – co najmniej na krawędzi – korupcji politycznej”.
Małecki podkreślał, ze jedynie osoby naiwne mogą sądzić, że kluczowe stanowisko w jednej z najważniejszych spółek Putina, które sprawuje Schröder, to zasługa jego wysokich zdolności managerskich. Dodawał, że także w Niemczech pojawiają się głosy niezadowolenia z tego powodu. Podkreślił:
„Jeżeli te głosy z Niemiec nie są czystą hipokryzją na pokaz, to Niemcy powinny jednoznacznie odciąć się od projektu Nord Stream II. Niemcy powinny dziś głośno powiedzieć: „Zatrzymujemy Nord Stream II. Wychodzimy z tego projektu. Nie dopuszczamy sytuacji, w której najbardziej wpływowi niemieccy politycy są kupowani pieniędzmi Putina”. Taka reakcja pokazałaby, że najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne Europy i solidarność europejska”.
Przyznał jednak, że nie wierzy w to, że Niemcy zdecydują się na taki krok. Małecki uważa, że pomruki udawanego niezadowolenia w Niemczech pojawiają się i przeminą. Dodał:
„Natomiast projekt Nord Stream II będzie przez niemieckich polityków (niezależnie od ich opcji) kontynuowany. Niestety, to pokazuje, że Niemcy łamią europejską solidarność energetyczną”.
Podkreślał także wprost, że:
„Działania biznesowe Niemiec i Rosji są szkodliwe nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale naszej części Europy”.
dam/radiomaryja.pl,Fronda.pl