Wojciech Malajkat ubolewa nad przyjazdem prezydenta Donalda Trumpa do Polski. Zmartwił go fakt, że może to zakłócić organizowany przed Akademię Teatralną festiwal, a nawet obniżyć frekwencję. Zaproponował więc w liście do prezydenta USA, aby ten wsparł teatr… finansowo.

„Niestety, środki bezpieczeństwa, którymi objęta zostanie wówczas okolica, sprawiają, że jedyną publicznością festiwalu będą mogli zostać agenci Pańskich służb bezpieczeństwa”

- pisze Malajkat, a dalej dodaje:

„Nie oczekujemy zaś niczego więcej niż wzajemności i, być może, drobnej gratyfikacji dla naszych wysiłków kulturalnych. Czy możemy liczyć na Pańskie wsparcie?”

Dalej z kolei tłumaczy się faktem, że zbyt późno dowiedział się o wizycie Donalda Trumpa, by Festiwal przenieść na inny termin.

Aktora wyśmiali internauci:

dam/rp.pl,Fronda.pl