"Jestem jednak przekonany, że efektem tego, co się teraz dzieje – śledząc demonstracje młodych ludzi, których naprawdę nie zwołuje żaden polityk, sami się organizują – będą wielkie przemiany. (...) Z całą pewnością nastąpi przełożenie tego, może nie na sondaże, ale na następne wybory. Oczywiście, nie twierdzę, że cała ta młodzież gremialnie zagłosuje na Prawo i Sprawiedliwość, ale duża część z nich już nigdy nie poprze Platformy. Wyniki mogą być zupełnie inne niż dotychczas." - powiedział w rozmowie z portalem Fronda.pl Ryszard Czarnecki. Podziwiam entuzjazm europosła PiS, tym bardziej, że podobne nadzieje były wiązane z masowymi protestami kibiców przeciwko rządom Donalda Tuska. Jak okazały się płonne, mogliśmy przekonać się podczas październikowy wyborów. Ludzie, którzy najgłośniej krzyczeli "Donald matole" bardzo często mieli gdzieś niedzielny spacer do wyborczej urny. W końcu sobotni wieczór to czas zabawy, a niedziela jest doskonałym dniem na odespanie melanżu...

 

"Gdyby byli za rządem, kto by ich tam spisał, młodych, wykształconych z dużych miast. A tak awanturników, kiboli, warchołów, zapewne manipulowanych przez Kaczora spisać trzeba przykładnie. No, trudno będzie ich wyrzucić ze studiów - te dobre czasy minęły, niestety" - przekonuje Czarnecki. Słowa polityka wpisują się w bardzo charakterystyczny dla obecnych środowisk niepodległościowych sentyment do bycia prześladowanym, inwigilowanym, stawiania siebie w roli ciemiężonego przez totalniacki rząd. Niestety czasem zwykłe spisanie ma charakter znacznie bardziej prozaiczny i nie wpisuje się w jakiś wielki plan zwalczania prawdziwych patriotów i równie prawdziwych katolików przez psy łańcuchowe reżimu Tuska.

 

Tym bardziej, że jak trafnie zauważył mój redakcyjny kolega, niektórzy "wyszli na ulice bo pragną dołączyć do światowej, lewacko - anarchistycznej i anty-chrześcijańskiej demonstracji OBURZONYCH". I tym sposobem, dla wielu osób głównym czynnikiem motywującym protest był fakt niemożności ściągnięcia plików z filmami czy muzyką z netu, niż antywolnościowe ciągotki Tuska i spółki. Parafrazując reporterów prześmiewczego portalu Pyta.pl, można powiedzieć, że znaleźli się tu wszyscy: nacjonaliści, anarchiści, onaniści (w końcu to na protestach można było sptokać hasło: "Donald matole, skąd będziesz ściągał pornole?").

 

Oczywiście przyjemnie jest zobaczyć znajomego działacza prawicowego, który przemawia do sporego tłumu w sercu miasta, zbierając burzę oklasków. Tyle, że każde wydarzenie ma swoje drugie dno. Bo jak podsumować sytuację w której młodych ludzi nie rusza sprawa własnej państwowości czy tożsamości,  a jedynym, co pobudza do działania jest zamach na własną wygodę?

 

Aleksander Majewski