Nie milkną echa szokującej wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który stwierdził, że w odróżnieniu od prezydenta USA Joe Bidena, nie mógłby rosyjskich zbrodni dokonywanych na Ukraińcach określić mianem ludobójstwa.

Jak kuriozalnie tłumaczył swą opinię ubiegający się o reelekcję urzędujący prezydent Francji, nie można nazwać okrutnych rosyjskich zbrodni na cywilnej ludności Ukrainy ludobójstwem, gdyż Rosja i Ukraina to „bratnie narody”.

Braterski naród nie morduje dzieci, nie rozstrzeliwuje cywilów, nie gwałci kobiet, nie rani osób starszych i nie niszczy domów drugiego braterskiego narodu. Do barbarzyństwa wobec bezbronnych ludzi nie uciekają się nawet najbardziej zajadli wrogowie” – powiedział rzecznik ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Ołeh Nikołenko.

Jak skonstatował rzecznik ukraińskiej dyplomacji „rosyjscy ‘bracia’ rzekomo przyszli chronić rosyjskojęzyczną ludność, lecz w ciągu ostatnich ośmiu lat zabili 14 tysięcy Ukraińców”.

 

ren/PAP