"Systematycznie wzrasta powszechność tej agresji medialnej przeciwko nam"- stwierdził były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz podczas spotkania z członkami Klubów "Gazety Polskiej". 

Jak zwrócił uwagę przewodniczący podkomisji smoleńskiej, wzrasta nie tylko agresja wymierzona w rząd Zjednoczonej Prawicy, ale również... popularność obozu Dobrej Zmiany. 

"Mamy do czynienia z zupełnie absurdalną sytuacją. Od trzech lat systematycznie wzrasta popularność Prawa i Sprawiedliwości. Jest to fenomen, który nie miał miejsca dotychczas ani w innych krajach zachodnich, ani nawet w Polsce, przynajmniej od 70 lat. Mianowicie formacja, która uzyskała władzę z bardzo niewielką przewagą, od tego momentu rośnie systematycznie w popularności"- podkreślił były minister. Polityk PiS zwrócił uwagę na narastającą agresję medialną wobec partii rządzącej. 

"Gdyby ktoś chciał oceniać popularność i wiarygodność PiS po przeglądzie mediów, zwłaszcza tzw. głównego nurtu, doszedłby do wniosku, że dzieją się w Polsce wyłącznie negatywne rzeczy. To jest blokada medialna, którą za wszelką cenę musimy przebić"- stwierdził. 

Czy wybory samorządowe są mniej ważne niż parlamentarne, prezydenckie czy europejskie? W ocenie Macierewicza- niekoniecznie. Polityk pokusił się o stwierdzenie, że są nie tylko najważniejsze, ale i najtrudniejsze dla Prawa i Sprawiedliwości. W  większości sejmików, przez ostatnie cztery lata rządziło PO-PSL. 

Podkreślał również, że z wielu powodów "wybory samorządowe są najważniejsze", a przy okazji najtrudniejsze dla PiS.

"Jest ich całkowita dominanta. Odwojowanie tego jest najważniejszym zadaniem dla nas nie tylko na dzisiaj, ale i na przyszłość"- powiedział poseł. Antoni Macierewicz zwrócił również uwagę, że PiS ma słabą pozycję w wielkich miastach. Dlaczego? To "spadek" po komunie. Polityk ocenił, że centra władzy komunistycznej w czasach PRL były właśnie w wielkich miastach. Oddziaływały w ten sposób na społeczeństwo i kształtowały je. 

To ludność wielkich miast była najbardziej indoktrynowana, a dokładniej: w wielkich miastach zakładano od nowa gigantyczne ośrodki władzy komunistycznej, ludzi, którzy dostawali pieniądze, stanowiska, sklepy z żółtymi firankami. Ta negatywna tendencja została jeszcze w wielkich miastach wzmocniona przez tzw. koncepcję rozwoju dyfuzyjnego., popularyzowały w ciągu ostatnich 30 lat przez środowiska postkomunistyczne"- mówił poseł Antoni Macierewicz. Jak dodał, w myśl tej koncepcji "największe inwestycje płynęły do wielkich miast". Mieszkańcy dużych ośrodków stworzyli sobie fałszywy obraz życia na prowincji. 

"A w przekonaniu, że polska prowincja jest przestrzenią, gdzie chodzą dzicy - pijani, klnący i chodzący do Kocioła - ludzie umacniała ich zaś "Gazeta Wyborcza"- ocenił wiceprezes PiS. 

yenn/Niezależna, Fronda.pl