Maciej Wąsik: Z tego, co mi wiadomo, właścicielem kamienicy, w której ma powstać klub go-go, jest Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie. Jest to organizacja niezwykle zasłużona, z piękną kartą, piękną tradycją. Rozumiem, że prowadzi ono działalność gospodarczą, aby zrealizować swoje cele statutowe, ale na ulicy Foksal chyba nie ma problemów z wynajmem nieruchomości na inne cele komercyjne (na przykład jako restaurację, która zresztą do tej pory tam była).

Nie widzę nic złego w tym, że w centrum są puby, restauracje, miejsca gdzie młodzi ludzie mogą się pobawić. Zdecydowanie sprzeciwiam się jednak temu, aby w miejscu publicznym siać zgorszenie i tworzyć miejsce, gdzie nagie panie będą tańczyć na rurze. Obok jest szkoła, w ogóle ulica Foksal jest miejscem reprezentacyjnym w Warszawie... Własność prywatna pozostaje oczywiście własnością prywatną, ale jest jeszcze coś takiego, jak przestrzeń publiczna, która jest wspólna. Stworzenie klubu go-go na Foksal będzie w jakiś sposób naruszało wolność moją i moich dzieci.

Mam nadzieję, że ten protest, w jaki zaangażowało się już blisko dwa tysiące internautów będzie miał przełożenie na ostateczną decyzję w tej sprawie. Presja opinii publicznej zawsze ma sens, a wyrażanie swojej woli w demokratycznym państwie to działanie, które powinno przynosić efekt. Mam też nadzieję, że włodarze Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego zrozumieją, że taki klub przyniesie im więcej szkody, aniżeli pożytku.

Not. MBW