Kontrowersyjny piosenkarz dodaje, że w swojej twórczości czasem wyśmiewa takie postawy, ale też „konstatuje z przerażeniem”. Ubolewa nad tym, że nie ma nic pośrodku, są tylko skrajności.

Artysta prezentuje też dość skrajną i zastanawiającą opinię na temat „normalnych ludzi”, którzy rzekomo dopuszczają się skrajności. To nie media nakręcają emocje, ale... „Skrajności się dopuszczają normalni luzie, tacy z samego środeczka. Maleńczuk ostrzega więc przed „normalnymi ludźmi”.

Piosenkarz przyznaje jednak, że media mają duży wpływ na poglądy, dlatego lepiej czasem wyjść z domu i porozmawiać z kimś normalnym. Szybko dodaje, że nie wie, czy jeszcze w Polsce są normalni Polacy.

Maleńczuk ma w ogóle bardzo niepochlebną opinię na temat polskiego społeczeństwa. „Hipokryzja i wyparcie to nasze główne cechy narodowe. Ale chyba mam już dość bycia naczelnym propagandzistą i wystarczy mi tekstów odnoszących się do naszej rzeczywistości” - mówi w rozmowie z „Wprost”.

Ale nie o wszystkim piosenkarz ma taką krytyczną opinię. Maleńczuk przyznaje na przykład, że dzięki mieszkaniu na wsi docenił rolę Kościoła w życiu publicznym. Jego zdaniem, Kościół w mieście pełni bardziej „fasadową” funkcję, ale na wsi jest „wrośnięty w kulturę” i dlatego potrzebny. 

MaR/Stefczyk.info/Wprost