Portal Fronda.pl: Część mieszkańców Międzylesia chce nazwać jedno z rond imieniem Miłosierdzia Bożego. Skąd taki pomysł?

Maciej Kubickim jeden z inicjatorów nadania rondu w Międzylesiu imienia Miłosierdzia Bożego: To jest po prostu potrzeba serca. Powstał komitet, który wyszedł z taką inicjatywą. Dlaczego? W Międzylesiu krzyżują się drogi związane z Bożym Miłosierdziem. Jest tu dom pomocy społecznej dla dzieci i dom dziecka, prowadzony przez franciszkanki. Co więcej, mamy tu Centrum Zdrowia Dziecka. Te, i wiele innych placówek opieki medycznej czy dziecięcych, znajdują się na linii jednej arterii, która następnie zmienia się w Aleję Dzieci Polskich. Rondo, które ma być zmodernizowane i powiększone, chcieliśmy nazwać Rondem Miłosierdzia Bożego.

Już wcześniej występowali Państwo o nadanie takiej nazwy, ale to się nie udało.

Dokładnie tak, teraz wystąpiliśmy ponownie. Jesteśmy przekonani, że te placówki, które wymieniłem (a jest ich znacznie więcej), które znajdują się w osi Alei Dzieci Polskich, mają wiele wspólnego z Bożym Miłosierdziem. Cierpienie i ból dzieci, pacjentów tych placówek, dzieci z rozbitych rodzin, dzieci upośledzonych z pewnością takiego Miłosierdzia potrzebuje, zresztą, jak my wszyscy! Uznaliśmy więc, że to dobry pomysł.

Dlaczego jeszcze tak właśnie miałoby nazywać się rondo? Raczej skojarzyłabym taką nazwę z miejscem w pobliżu świątyni...

Opowiem taką ciekawostkę. Jeden z domów pomocy społecznej dla dzieci, prowadzony przez franciszkanki ma szalenie ciekawą historię. W czasie wojny przełożoną była tu matka Matylda Getter. Ta kobieta wraz ze współsiostrami w latach okupacji uratowała, przygarniając, ucząc modlitwy, ubierając, wiele dzieci pochodzenia żydowskiego. Myśleliśmy nad nazwaniem ronda imieniem matki Getter, ale tych placówek, które wiążą się z cierpieniem, chorobą, opuszczeniem jest w Międzylesiu więcej, stąd zdecydowaliśmy się jednak na na imię Miłosierdzia Bożego.

A co na to miejscowi księża? Czy mają Państwo poparcie proboszcza, parafii?

Jak najbardziej! Mamy podpisy tutejszych księży, ale nie tylko. Przepisy stanowią, że pod wnioskiem komitetu stołecznego, składającego się co najmniej z 15 osób, potrzebne jest pisemne poparcie co najmniej 200 osób fizycznych, zameldowanych w Warszawie. Za pierwszym razem, kiedy składaliśmy wniosek, uzbieraliśmy ponad 200 podpisów, teraz mieliśmy ich już prawie 300. W pierwszej odmowie, jaką otrzymaliśmy z miasta, czytamy, że nazwę Miłosierdzia Bożego mógłby otrzymać skwer lub plac, znajdujący się przy lub przed obiektem sakralnym. Jednak w załączniku do dokumentu jest jasno powiedziane, że nazwy nadawane są obiektom miejskim, w szczególności ulicom, etc..., ale także placom, przez które rozumie się także rynki i ronda uliczne. Czyli urzędnicy sami sobie przeczą?

Wniosek o nadanie rondu imienia Miłosierdzia Bożego przepadł nie tylko głosami radnych lewicowych. Przeciwni temu byli również radni Prawa i Sprawiedliwości. Jest Pan tym zdziwiony?

Pierwszy wniosek z 2012 roku poparł radny z PiS, który bardzo nam pomógł, zmobilizował też kilku innych radnych. Jednak Komisja Kultury, rozstrzygająca w tej sprawie, jest zdominowana przez SLD i Platformę... Cóż mogę powiedzieć na temat niechęci radnych, związanych z PiS? Wybory są niebawem, może nikt nie chciał się narażać, nagłaśniać tej sprawy... Albo radni i posłowie już zapomnieli, kogo reprezentują...

Na portalu Fronda.pl głos ws. inicjatywy zabrał poseł PiS Artur Górski. „Na pierwszy rzut oka jest to bardzo dobra inicjatywa, bo wprowadza elementy naszej wiary do przestrzeni publicznej. Jednak musimy pamiętać o dwóch kwestiach: po pierwsze, przez nazwy ulic czy rond upamiętnia się bohaterów (np. bohaterskich żołnierzy, wybitne postaci), czy wskazuje na pobliskie miejsce kultu (np. ul. Kościelna), ale nie można tworzyć miejsca kultu z ulicy czy ronda. Chyba nie chcemy, aby ludzie zaczęli modlić się do blachy z nazwą ronda? Po drugie, wiele ulic ma nazwy pochodzenia komunistycznego i ich pobliska obecność deprecjonowałaby pojęcie Miłosierdzia Bożego” - mówił.

W Międzylesiu akurat nie ma komunistycznych ulic! Wypadałoby, że posłowie wsiedli sobie czasem w kolejkę, przejechali się do Międzylesia... Gdyby wysiedli na osiedlu, które nazywa się Michalin, gdzie burmistrzem jest były członek Zjednoczonej Partii Robotniczej, to zobaczyliby, że główne rondo przy przejeździe kolejowym nosi nazwę im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Jest jeszcze kilka ulic, noszących imiona zasłużonych dla okolic kapłanów. To argumentacja, jak na pana posła, z takim dorobkiem i intelektem, zastanawiająca...

Ale już w innym miejscu poseł Górski radzi, by radni spotkali się z inicjatorami nazwania ronda imieniem Miłosierdzia Bożego i porozmawiali. Czy takie spotkanie jest możliwe? Rozumiem, że Państwo się nie poddają i nadal będą próbowali nadać rondu imię Miłosierdzia?

Oczywiście, że się nie poddajemy i chętnie zorganizujemy takie spotkanie!

Rozm. Marta Brzezińska-Waleszczyk