Kiedy poznał pan historię Leopolda Sochy?

 

- Historię Leopolda Sochy znam dokładnie od 22 lat. Kiedy w roku 1989 znalazłem się jako stypendysta Alfred Friendly Press Fellowship w dzienniku „The Philadelphia Inquirer”, zgłosił się do mnie dziennikarz tej gazety David Lee Preston z prośba po pomoc. Okazało się, że David jest synem polskich Żydów, jego matką była Halina Wind, później Wind Preston. David jest Amerykaninem, nie mówi po polsku, po śmierci matki (zmarła kilka lat przed moim przyjazdem) David odnalazł ponad 120 jej listów pisanych po polsku. Okazało się, że były to listy pisane przez Halinę w latach 1945-47 do jej brata, który tuż przed wojną wyjechał ze Lwowa do szkoły rabinackiej w Nowym Jorku. Po wojnie Halina pisała więc do niego w swym „domowym”, polskim języku opisując wojnę, swoje ocalenie, bieżące wydarzenia z lat 1945-47, a także zabiegając, by wyjechać do USA. Przez kilka miesięcy ja, a potem także moja żona, Magdalena tłumaczyliśmy Davidowi listy jego matki. To były niesłychane wieczory, czasem straszne, czasem wzruszające. Nie zapomnę tych chwil, gdy mnie – który już przeczytałem szczególne emocjonalne fragmenty – płynęły po policzkach łzy – a David, widząc moja reakcję na list, szarpał mnie za rękę ponaglając bym tłumaczył, co właśnie czytam. Z Davidem i jego dziewczyna (obecnie żoną) Rondee przyjaźnimy się do dziś. David jest autorem cyklu artykułów na temat historii swojej matki, otrzymał za nie nominację do nagrody Pulitzera.



Co w tych listach było niesamowite?



- Najbardziej niesamowita jest historia Haliny Wind i Leopolda Sochy. Otóż w roku 1943, po likwidacji lwowskiego getta, pracownik lwowskich kanałów, Leopold Socha, udał się do swej kryjówki, w której chował „fanty”, bo poza tym był też po prostu... złodziejem. I pewnej nocy, w tej swojej kanałowej kryjówce znalazł... kilkunastu Żydów. Przez 14 miesięcy, wraz ze swym kolegą i współpracownikiem o nazwisku Wróblewski, ukrywał owych Żydów, przynosząc im jedzenie, piorąc ubrania etc. Przez kilka miesięcy pobierał za to pieniądze, ale potem pieniądze się Żydom skończyły. Socha pomagał nadal, prawdopodobnie, by wyżywić Żydów – kradł. Historia ta zawiera niesamowite, wstrząsające epizody, pełne heroizmu, ale także grozy. M. in. część Żydów nie wytrzymała i zdecydowała się opuścić kryjówkę, Socha błagał ich by tego nie robili. Oni jednak wyszli, zostali złapani i zabici. Halina Wind przetrwała. Lwowski złodziej Leopold Socha stał się więc dobro-dziejem.



Jakie były jego dalsze losy?



- Zginął w 1946 r. uderzony przez sowiecka ciężarówkę.



Pani Halina Wind dbała o jego pamięć?



- Tak. Halina w roku 1947 przez Izrael trafiła do USA i zamieszkała w Wilmington w Dalaware. Utworzyła Holocaust Education Committee i przez wiele lat opowiadała swą historię na spotkaniach ze studentami. Doprowadziła na przyznania Sosze i Wróblewskiemu medali Yad Vashem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”, a w roku 1981 wniosła, przed gmachem Jewish Community Center w Wilmington, pierwszego w USA (i chyba do tej pory jedynego) pomnika Chrześcijan, którzy ocalili Żydów.



Wiele pan zrobił m.in. poprzez film "Historia Kowalskich", aby świat dowiedział się więcej o Polakach, którzy ratowali Żydów. Czy ta wiedza na Zachodzie jest już większa?

 

- Pod wpływem rozmów z Davidem Prestonem, wymyśliłem program „Życie za życie”, którego ideą jest przekładanie na język współczesnych mediów wiedzy o Polakach, którzy ratowali Żydów. Program prowadzony jest obecnie przez Narodowe Centrum Kultury i Instytut Pamięci Narodowej. W jego ramach powstało kilka filmów, m.in. film „Historia Kowalskich” rekonstruujący losy rodzin Kowalskich, Obuchiewiczów, Kosiorów, Skoczylasów zamordowanych w Ciepielowie za ukrywanie przed Niemcami sąsiadów, Żydów, wśród których byli Elka Cukier i Berek Pineches. Film dedykowałem m.in. Davidowi, a on po obejrzeniu napisał (myślę, że nie popełniam nietaktu cytując ów list): “This is a brilliant, stunning, tremendously powerful piece of work that deserves to be shown all over the world. It is fair, authentic, thought-provoking, and important in every respect. Among the most striking aspects is the attention to detail, even the few seconds showing birds flying in formation in the sky at that moment. Truly, from start to finish, it is masterful. Well, at the end I was already crying even before I saw my name come up. I was crying because I remember so well our sessions at the little kitchen table on Swain Street, when you and Magda so graciously gave of your precious time when you could have been out exploring Philadelphia. And I was thinking that something of my mother rubbed off on all of us, and I am so very proud of you today.”



"W ciemności" to polski kandydat do Oskara. Miał pan swój udział w sfilmowaniu tej historii?



- Historię Haliny Wind została opisana nie tylko przez Davida, także przez innych ocalałych. Agnieszka Holland trafiła na tę historię na podstawie innej relacji. Dowiedziawszy się o projekcie, skontaktowałem ze sobą panią Agnieszkę i Davida, wiem, że wymieniali się informacjami, jednak – o ile wiem – scenariusz nie czyni z Haliny Wind centralnej postaci opowieści. Jestem więc ogromnie ciekaw filmu „W ciemności”, podobnie jak David, z którym jestem w stałym kontakcie.

 

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski

 

 

Agnieszka Holland mówi o filmie: - Chciałabym, aby ten film był bliski bohaterom, rzeczowy i uczciwy emocjonalnie. Z kamerą podążającą za postaciami przez niekończące się kanały. Ciemność musi pozostać ciemnością a widzowie muszą czuć, że są tam razem z bohaterami.  


Scenariusz filmu zainspirowała książka Roberta Marshalla „In the Sewers of Lvov”. Wspomnienia jednej z ocalonych - Krystyny Chiger, opisane zostały w książce "Dziewczynka w zielonym sweterku". Po raz pierwszy polscy widzowie będą mogli zobaczyć film w dniach 9-15 września 2011 w warszawskim kinie Kultura. Szeroka dystrybucja „W ciemności" została zaplanowana na styczeń 2012. Dystrybutorem filmu będzie Kino Świat Polska.



„W ciemności” to polski kandydat do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, z wybitną rolą Roberta Więckiewicza i międzynarodową obsadą (m.in. nagrodzona Srebrnym Niedźwiedziem MFF w Berlinie Maria Schrader, Benno Furmann, Agnieszka Grochowska, Kinga Preis, Herbert Knaup, Krzysztof Skonieczny, Marcin Bosak, Julia Kijowska, Michał Żurawski).

 

JW/Kino Świat