Warunkiem uwolnienia przebywających w białoruskich więzieniach Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys jest skierowanie do Aleksandra Łukaszenki pisma zawierającego przyznanie się do winy i prośbę o ułaskawienie.

Rzeczpospolita informuje, że reżim Aleksandra Łukaszenki złożył propozycję przebywającym od pięciu miesięcy w więzieniu Andrzejowi Poczobutowi i Andżelice Borys. Poczobut i Borys są działaczami nieuznawanego przez białoruskie władzy Związku Polaków na Białorusi. Andżelika Borys to szefowa Związku, zaś Andrzej Poczobut jest dziennikarzem.

Juryj Waskrasienski, były opozycjonista i więzień polityczny, który przeszedł na stronę władz i obecnie stoi na czele wspieranego przez reżim Okrągłego Stołu Sił Demokratycznych, przekazał w rozmowie z "Rz", że Polacy wyjdą na wolność, jeżeli przyznają się do winy i napiszą list do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie.

Reżim bezskutecznie złożył podobną ofertą jakiś czas temu. Dla Poczobuta i Borys napisanie takiego listu oznaczałoby nie tylko przyznanie się do listy sfabrykowanych zarzutów, ale także uznanie Aleksandra Łukaszenki za legalnie rządzącego prezydenta Białorusi.

Waskrasienski twierdzi, że spośród około 600 uwięzionych 100 zdecydywało się na napisanie takich listów do Łukaszenki. Wkrótce opuszczą oni więzienia i wrócą do domów.

Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana, powiedziała Rz, że dla jej męża od strachu przed więzieniem ważniejsze jest poczucie godności osobistej i sprawiedliwości. Uważa także, że jej mąż i Andżelika Borys powinni zostać uwolnieni, ponieważ nie zrobili nic złego.

Reżim przedłużył ich okres aresztowania o kolejne 3 miesiące.

jkg/rzeczpospolita