W Mińsku trwa wiec poparcia dla Łukaszenki, na który zwieziono ludzi z całego kraju. Po godzinie 14 (w Polsce 13) głos zabrał sam dyktator, gromiąc w ostrych słowach swoich przeciwników. W przemówieniu Baćki putinowskie wątki tęsknoty za sowieckim imperium mieszały się z motywem niezależności, którą jakoby, wraz z dobrobytem, zapewnił Białorusi on sam. Wszystko to, jego zdaniem, może zostać zaprzepaszczne przez opozycję. Dyktator straszył także wojskami państw NATO, zgromadzonymi za zachodnimi granicami kraju, zapowiadając adekwatną odpowiedź.

"Nawet jeśli będę martwy, nie pozwolę oddać kraju." - krzyczał Łukaszenka.

Podczas wiecu, obok oficjalnych postsowieckich flag zielono-czerwonych nad zebranymi powiewały flagi z imperialno-rysyjskim motywem georgiewskiej wstążki, znanym z kremlowskiej dywersji na Krymie i Donbasie.

Nie zabrakło też motywów komicznych. Jak zwraca uwagę niezależna gazeta "Nasz Niwa", gdy Łukaszenka zapytał zebranych: "Czy chcecie wolności?", zebrani zareagowali konsternacją. Jedni zaczęli wołać "Tak", inni "nie". Relację z wiecu można oglądać na Belsat.eu.

tpol/Fronda.pl