W internecie został umieszczony spot pt: "Twarze Beaty", sugerujący, że za panią Beatą Szydło stoi - tradycyjnie już - Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, czy ojciec Tadeusz Rydzyk. Nietypowe za to są inne osoby, m.in o. Bashobora, czy Pana osoba. Czy PO rozpoczyna negatywną kampanię wyborczą, tak jak robiła to przed wyborami prezydenckimi?

Łukasz Warzecha: Trudno powiedzieć, żeby to był początek negatywnej kampanii, ponieważ taka kampania trwa od dawna. Jest to jeden z pomysłów Platformy na jej prowadzenie. Nie ma więc jakiegoś wyraźnego początku. Jest to wyraźny wątek również poza kampanią. Natomiast to, co razi w tym spocie, to brak jakiegokolwiek nowego pomysłu.
Powiedziałbym, że lubię nawet negatywne kampanie, jeżeli są robione inteligentnie. Tutaj mamy do czynienia ze straszeniem ciągle tym samym. Zresztą, co charakterystyczne, w spocie pojawia się dużo postaci związanych z Kościołem, więc widzimy, że ten antyklerykalny wątek jest dla Platformy bardzo istotny. Brak pomysłu i powtarzalność powoduje, że skuteczność takiego działania będzie bardzo niska. Wiele osób uzna, że Platforma Obywatelska jest kompletnie wypalona, nie potrafi zrobić nic nowego i wciąż tylko straszy.

Natomiast co do mojego zdjęcia, które również ukazało się w spocie, jest to faktycznie moja fotografia sprzed paru lat - mogę jedynie powiedzieć, że nie wiem z jakiego klucza się tam znalazła. Widać, że twórcy nie mieli większego pojęcia o tym, kogo tam wstawiają. Oczywiście jest to materiał do procesu. Właśnie będę konsultował się z prawnikiem w tej sprawie, ponieważ jestem publicystą i umieszczenie mnie w kontekście osób, które mają stać za panią Beatą Szydło, czyli w kontekście partyjnym - jest ewidentnym naruszeniem moich dóbr osobistych. Ja nie wyraziłem zgody do wykorzystanie mojego wizerunku. Sądzę, że skończy się to w sądzie.

Czy myśli Pan, że będzie łatwo namierzyć osoby, które ten spot stworzyły?

Jest pod tym podpisany autor takiego kpiącego z Beaty Szydło profilu. Jest to kwestia wydobycia danych osobowych autora i ewentualnie danych posiadacza konta na Youtube. Da się to zrobić. Myślę, że pewnie będzie wymagało żonglerki prawnej przez jakiś czas, ale nie jest to niewykonalne. Jeżeli ze spotem związani są ludzie z Platformy, to chyba nie będą się kryć za jakimiś anonimowymi nickami, tylko przyznają się do tego, co zrobili.

Zdążyliśmy się przyzwyczaić do strasznia Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, czy nawet o. Tadeuszem Rydzykiem. Jednak co w tym zestawieniu robi o. Bashobora?

Jest to straszenie Kościołem, natomiast rzeczywiście dobór postaci, którzy się tutaj pojawiły jest kompletnie absurdalny. Jestem tego dobrym przykładem. Również celnym przykładem jest obecność o. Bashobory, bo cóż on ma do powiedzenia? Rozumiem jeszcze, że w narracji kręgów stojących za Platformą mieści się jakoś o. Rydzyk, ale ten charyzmatyk z Afryki?! Kompletnie nie rozumiem co tam robi. To jest całkowity absurd!

Czy PiS może zyskać na takim spocie?

Niekoniecznie zyskać, ale nie sądzę, żeby na tym straciło.

Rozmawiała Karolina Zaremba