Mam ogromne zaufanie do badań różnych instytutów, które sprawdzają poglądy prostych, jak ja obywateli, na najróżniejsze sprawy polityczne. To chyba dobrze o mnie świadczy. Cieszą mnie te badania, bo jak się potocznie mówi, rozszerzają moje horyzonty. Zachwyciło mnie na przykład badanie, w którym populacja – dobrze mówię? – Polaków wybrała Polityka Roku 2013 w Polsce. Pewnie część moich czytelników wie już, kogo spotkało to wyróżnienie. Dla porządku jednak podam, że został prezydent Bronisław Komorowski. O ile pamiętam, uzyskał on imponujący wynik. Głosowało na niego – próba wynosiła 982 mieszkańców Polski – 6,8%. Drugie miejsce zajął Jarosław Kaczyński, którego poparło 2% głosujących. Jak widać przepaść ogromna dzieli ich obydwu.

Zaraz po ogłoszeniu wyników badań, wszędzie rozgorzały spory i dyskusje, jakby nie było innych dziedzin, którymi wypełnione jest nasze życie. Nie tylko polityką wszak człowiek żyje. Co innego miłość. Ale ja nie o tym. Chciałem tylko napomknąć, że plebiscyt na Polityka Roku wzbudził ogromne zainteresowanie wśród milionów Polaków. W urzędach państwowych, ale i firmach prywatnych, w domach przy niedzielnych obiadach rodzinnych, nawet na przystankach tramwajowych i autobusowych , nie wspominając już o samych tych pojazdach komunikacji publicznej, wszędzie słychać gorące dyskusje i spory wokół wyniku tych badań.

Zachęcony żywymi odgłosami, postanowiłem wybrać własnych ludzi roku w trzech kategoriach. Czy też trzech zawodów, z których każdy na pewnym etapie życia, jak u większości chłopców, był moim marzeniem. Niestety, sen się nie ziścił. Nigdy nie posmakowałem tego dreszczyku emocji, jakich doznają skromni, anonimowi herosi tych zawodów – kolejarza, policjanta i strażaka. W sprawdzianach, jakimi mnie poddawano, odpadałem za każdym razem na wstępnym etapie kwalifikacji. Badano bowiem ogólną sprawność fizyczną, a nie charakter.

Wróćmy do teraźniejszości i moich bohaterów. Nazywając ich tak, z pewnością nie przesadzam.

Kolejarzem Roku 2013 jest zdymisjonowany, jakże niesłusznie, najbardziej zasłużony dla polskiego kolejnictwa, minister Sławomir Nowak. To on jako pierwszy, ryzykując własnym życiem, wsiadł do szybkiej kolei, kursującej między Warszawą Centralną a przystankiem Warszawa -Stadion Narodowy, by wspólnie z maszynistą poprowadzić nasze koleje w lepszą przyszłość. To jego, jako pierwszego kolejarza, witały warszawskie przedszkolaki na końcowym przystanku Warszawa –Stadion Narodowy w przeddzień rozpoczęcia Euro 2012. Kontynuował swoje śmiałe wizje wprowadzenia polskich kolei na szerokie wody europejskich, najnowocześniejszych technologii. Zrobił to właśnie w roku 2013. Niech wystarczy nam wszystkim jedno słowo. Słowo symbol: Pendolino.

Na miano Policjanta Roku 2013, w pełni zasługuje w Polsce tylko jeden człowiek. Jest nim minister Bartłomiej Sienkiewicz. Przypomnę jego niezwykłe czyny. Niemal własną piersią obronił światowej sławy polskiego uczonego Zygmunta Baumana, którego faszyści zaatakowali na Uniwersytecie Wrocławskim. To minister Sienkiewicz wielokrotnie własnymi rękami pacyfikował burdy polskich kiboli, atakując ich z okrzykiem na ustach: „Idę po was!”. Co za nieskończenie wielka odwaga.

I na koniec najbardziej skuteczny w Polsce Strażak 2013Donald Tusk. Wystarczy spojrzeć na wyraz twarzy Grzegorza Schetyny. Nie ma w Polsce bardziej zgaszonego człowieka.

Jerzy Jachowicz

Felieton pochodzi ze strony Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich