Katarzyna Lubnauer odbyła pierwszą rozmowę z szefem PO Grzegorzem Schetyną jako przewodnicząca .Nowoczesnej. Polityk powiedziała później na briefingu prasowym, że chce wprawdzie współpracować z innymi partiami opozycyjnymi wobec rządu, ale... ,,ma alergię na hasło zjednoczona opozycja''.

Wygląda więc na to, że pod rządami Lubnauer nastąpił koniec snów kodziarstwa o ,,jedności'' opozycji. Z perspektywy .Nowoczesnej to chyba dobry pomysł, bo po sondażach widać wyraźnie, że dotychczasowe próby stworzenia jednolitego frontu były dla tej partii śmiertelnie niebezpieczne - jako mniejsze ugrupowanie i w gruncie rzeczy mało wyraziste, po prostu tonęło w cieniu dużej Platformy.

Lubnauer rozumie to zagrożenie i stawia na wyrazistość, a nie na ,,jednoczenie''. ,,Jest nowe otwarcie w rozmowach. Jestem pełna nadziei. Sprawy idą do przodu i mamy szansę osiągnąć jakieś porozumienie '' - powiedziała dziś po rozmowie ze Schetyną Lubnauer. Powiedziała też, że wspólna kandydatura w wyborach w Warszawie bynajmniej jej się całkowicie nie podoba... ,,Zwróciłam uwagę Grzegorza Schetyny na moje wątpliwości dotyczące porozumienia w Warszawie'' - przyznała szefowa Nowoczesnej.

,,Na razie trzeba poczekać, powinno zejść z nas ciśnienie, bo nie wiadomo, czy będzie bezpośredni wybór prezydenta. Jeśli PiS wprowadzi swoje zmiany, to zupełnie zmieni sposób rozmów'' - dodała.

,,Dalej mam alergię na hasło „zjednoczona opozycja'' - stwierdziła wreszcie.

mod/300polityka, Fronda.pl