Podejrzany o przeprowadzenie piątkowego zamachu na stacji londyńskiego metra został zatrzymany przez brytyjską policję. Do ataku bombowego przyznało się Państwo Islamskie, a w piątek wieczorem premier Theresa May poinformowała o podniesieniu poziomu zagrożenia terrorystycznego do "krytycznego", czyli najwyższego.

Oznacza to, że w Wielkiej Brytanii "w każdej chwili" może dojść do kolejnego zamachu.

May oświadczyła również, że rozpoczęto przygotowania do wdrożenia pierwszego etapu operacji Temperer, co oznacza, że w monitorowaniu bezpieczeństwa w kraju policję wesprze wojsko. Mowa o wzmocnieniu ochrony kluczowych budynków turystycznych oraz administracji publicznej, lotnisk, dworców i większych imprez masowych. 

Szefowa brytyjskiego rządu wyjaśniła, co to oznacza w praktyce: obywatele „zobaczą na ulicach i w środkach komunikacji miejskiej więcej uzbrojonej policji”. Theresa May podkreśliła, że jest to  „proporcjonalny i rozsądny krok, który pozwoli uspokoić nastroje i zapewnić dodatkowe środki bezpieczeństwa w trakcie śledztwa”.

"Terroryzm jest wielkim wyzwaniem naszych czasów, ale będąc zjednoczonymi pokonamy go"- podkreśliła premier Wielkiej Brytanii. Z kolei komisarz policji metropolitalnej, Mark Rowley podczas konferencji prasowej poinformował, że śledczy dokonali w ciągu dnia „znakomitych postępów” i skupiają się na „zidentyfikowaniu, zlokalizowaniu i aresztowaniu odpowiedzialnych osób”. Nagrania z monitoringu badają setki oficerów, a dziesiątki naocznych świadków relacjonują przebieg zdarzenia. 

Media podkreślały fakt, że Rowley za każdym razem mówił o poszukiwaniu "sprawców" czy "podejrzanych"- zawsze w liczbie mnogiej.

yenn/PAP, Fronda.pl