Litewskie ministerstwo obrony narodowej zaapelowało do Litwinów o powstrzymanie się od kupowania chińskich smartfonów i wyrzucenie już kupionych. Agencja Reuters donosi, że taki apel MON jest efektem rządowego raportu, z którego wynika, że chińskie smartfony mają wbudowane "funkcje cenzury".

Agencja prasowa CNN ustaliła z kolei, że popularne w Europie smartfony firmy Xiaomi mają mieć wbudowaną funkcję wykrywania i cenzurowania niektórych zwrotów, szczególnie kłopotliwych dla chińskich władz.

Do cenzurowanych haseł mają należeć "Wolny Tybet", "niepodległość Tajwanu", czy "ruch demokratyczny".

Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego Ministerstwa Obrony Litwy poinformowało, że możliwości programowania smartfona Xiaomi Mi 10T 5G zostały wyłączone dla Unii Europejskiej, jednak można je w każdej chwili włączyć w trybie zdalnym.

- Rekomendujemy, by nie kupować nowych chińskich telefonów i jak najszybsze pozbycie się tych już zakupionych - powiedział dziennikarzom wiceminister obrony Margiris Abukevicius.

Koncern Xiaomi nie odniósł się na razie do tych zarzutów. Można jednak spodziewać się, że je zdementuje.

To nie pierwsza taka sytuacja w przypadku firm z Państwa Środka. Skandale związane ze śledzeniem użytkowników telefonów wybuchały już także w przypadku urządzeń firmy Huawei. Huawei jest bardzo popularny w Polsce ze względu na kampanię reklamową, w której parę lat temu wziął udział Robert Lewandowski.

Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego Ministerstwa Obrony Litwy wyliczyło, że lista terminów, które mogą być ocenzurowane przez aplikacje systemowe Xiaomi, zawiera ok. 450 haseł. Lista ta ma być stale aktualizowana.

jkg/rp