Komentować się tego nie da, warto jednak przytoczyć kilka cytatów, bo one oddają poziom mistera elegancji polskiego dziennikarstwa.

 

„Dzięki Bogu, i sądowi, że przegrał, bo dobrze jest, gdy sądy nie pozwalają ofiarom ślinotoku obśliniać wszystkiego, co chcieliby obślinić” - komentuje wyrok na poetę dziennikarz. A dalej ocenia poglądy Rymkiewicza. „Szanowny Panie Poeto, Pana zanurzone w naftalinie brednie, to nie żaden pogląd, ale żałosny i do tego, niestety, grafomański bełkot właśnie” - przekonuje.

 

A dalej używa sobie na wieku poety. „...zaawansowany wiek może sprawić, że zaczniemy pleść stetryczałe androny, wszelako wcale tak być nie musi”... I wreszcie atakuje wszystkich Polaków, którzy choćby w jakikolwiek sposób utożsamiają się z poglądami Rymkiewicza, uznając, że „Poeta Rymiewicz, idol zidiociałej, katostalinowskiej Polski”.

 

Ciekawe, czy w Polsce można bezkarnie obrażać ludzi? Czy znajdzie się sąd, który uzna, że ślinotok Lisa zasługuje na karę? Pewnie nie, bo my ludzie prawicy, w odróżnieniu od bałwanów (to polskie tłumaczenie słowa idol) mainstreamowych mediów potrafimy uznać, że głupota jest wystarczającą karą dla głupiego. Lis jest tego znakomitym przykładem.

 

Tomasz P. Terlikowski