Współczesne cuda, choć są faktem, to w debacie publicznej stanowią tabu. Lewica, której zwolennicy sterroryzowali debatę publiczną, neguje fakty związane z cudami, bo przyznanie, że cuda są faktem, byłoby zagrożeniem dla lewicowego programu demoralizacji. Upowszechnienie prawdy o istnieniu Boga, kary za złe czyny, nagrody za dobre, zniechęcałoby ludzi do podejmowania promowanych przez lewicę działań – seksualnych dewiacji, popierania zinstytucjonalizowanej kradzieży i zniewolenia, czy bluźnierstw.

Negacja cudów to też toksyczne dziedzictwo rewolucji protestanckiej. Cuda negują moderniści podszywający się pod katolików, czym dają wyraz temu, że wyrośli z protestanckiej zasady „sola fide” (tylko wiara) głoszonej przez heretyka Lutra. Ta szkodliwa protestancka zasada głosiła, że „prawdziwa wiara to taka, która jest całkowicie oderwana od wszystkich nadprzyrodzonych interwencji w ludzkiej rzeczywistości”.

W negowaniu cudów bluźnierczo wykorzystywane są słowa skierowane przez Jezusa do świętego Tomasza, który nie chciał uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa, dopóki sam nie zobaczy Zmartwychwstałego. Według Guiseppe Fallica autora (wydanej przez wydawnictwo AA) niezwykle przystępnie i klarownie napisanej pracy „Niezniszczalni. 2000 lat dziejów cudu nienaruszonych ciał” słowa te nie były deprecjacją wiary opartej na cudach na korzyść wiary opartej tylko na zawierzeniu, tylko krytyką braku zaufania Tomasza do świadectwa innych uczniów Jezusa o zmartwychwstaniu – Jezus chciał nam tymi słowami uświadomić, że powinniśmy wierzyć w naukę Kościoła, a nie być wobec tego świadectwa Kościoła sceptycznymi, albo z założenia je negować. Tomasz postąpił źle, bo odrzucił świadectwa uczniów o zmartwychwstaniu i „sam chciał ustalać i definiować warunki wiary”.

Bóg przeznacza cuda dla nielicznych, liczni muszą zaufać świadectwu tych nielicznych. Nie ujawnia się w pełni, byśmy mieli okazję w niego wierzyć – gdyby obecność Boga była jawna, nie moglibyśmy w niego wierzyć, bo byśmy nie wierzyli, tylko wiedzieli.

Cuda to znaki Boga, które objawiają się w naszych czasach, znaki, których celem jest umocnienie naszej wiary. Negowanie cudów jest sprzeczne z prawdziwym nauczaniem Kościoła. Oczywiście cudami są tylko te sprzeczne z nauką wydarzenia, które prowadzą do Boga, a nie wszelkie sprzeczne z nauką zjawiska. Dodatkowo należy weryfikować prawdziwość cudów, by nie uwierzyć w zdarzenie, które cudem nie jest.

Gdy tematem tabu są cuda, to jeszcze większym tematem tabu, z racji na obsesyjne usuwanie tematu śmierci z naszej debaty publicznej, są cuda związane z zachowaniem nienaruszonych ciał zmarłych. Ludzie dziś uciekają od tematu śmierci – nie chcą myśleć o tym, że śmierć jest nieunikniona, usiłują negować to, że się starzeją.

Kościół zezwala na kult ciał świętych, bo „Bóg za ich pośrednictwem udziela ludziom wielu dobrodziejstw”. Musimy pamiętać, że śmierć to kara za grzech pierworodny. Grzech ten został pokonany przez zmartwychwstanie Jezusa, dzięki któremu i my z ciałami w przyszłości zostaniemy wskrzeszeni, Cud zachowania nienarodzonych ciał świętych jest zapowiedzią tego naszego wskrzeszenia.

Cud braku rozkładu pojawiał się już w czasach pierwszych chrześcijan. Od wieków cud wykrywany jest między innymi w czasie procesu kanonizacyjnego, podczas którego badany jest stan szczątków, przyczyny tego stanu, i pobierane są relikwie. Guiseppe Fallica na łamach swojej pracy „Niezniszczalni. 2000 lat dziejów cudu nienaruszonych ciał” opisał kolejne fazy śmierci, to co się w trakcie nich dzieje z organizmem umierającego, to, że na czas i przebieg rozpadu ciała po śmierci wpływają czynniki zewnętrzne. W pracy znalazły się też opisy naturalnej i sztucznej konserwacji ciał ze względu na czynniki zewnętrzne.

Niezniszczalność ciał zmarłych świętych jest cudowna z punktu widzenia nauki. Badanie ciał zachowanych i akt z nimi związanych pokazało, że nie które z nich zostały sztucznie zakonserwowane – większość jednak zachowała się wbrew naszej wiedzy naukowej.

Według Martyrologium Romanum liczba błogosławionych i świętych wynosi 9.900. Według szacunków autora pracy „Niezniszczalni. 2000 lat dziejów cudu nienaruszonych ciał” cud ten ma miejsce w wypadku 1 na 12 błogosławionych – jeszcze częściej ciało błogosławionego dłużej niż normalnie nie ulega rozkładowi przed pogrzebem. Ciała niezniszczalnych nie ulegają rozkładowi, pomimo że inne obok takiemu procesowi destrukcji są poddane. Ciała pozostają elastyczne, mają normalny kolor skóry, skóra zmarłego pozostaje elastyczne jak żywego, nawet po stu latach płynie z nich krew. Czasami nienaruszone pozostają tylko części ciała świętego – jak język świętego Antoniego Padewskiego.

Ciałom niezniszczalnych towarzyszą cuda np. uzdrowienia pielgrzymujących do grobu świętego. Do niezwykłych zjawisk towarzyszących ciałom niezniszczalnych zalicza się: piękny aromat (który nie znika nawet po rozpadzie ciała – tak się dzieje z grobem świętej Rity z Cascii), sprężyste ręce i nogi (pomimo braku procesów gnilnych – rigor mortis cofa się właśnie w wyniku rozpoczęcia się w organizmie procesów gnilnych), w ciałach zmarłych jest świeża krew (nawet po 100 latach), ze zwłok wypływają różne niezwykłe substancje (olej roślinny, alkohol, maści, manna, perfumy, woda), z których część uzdrawia (z płyty nagrobnej świętej Walburgi zmarłej w 779 roku „jeszcze dziś kapie pachnący olejek” przez cztery miesiące w zimie), bywa też, że ciała pozostają ciepłe (a nawet tak gorące, że nie można ich dotknąć), zwłoki wykonują świadome i racjonalne gesty, po śmierci odzyskują młodzieńczą urodę, rosną im paznokcie i włosy, na ich sercach pojawiają się stygmaty i znaki, pojawia się światło z grobu lub ciała zmarłego, szaty i kwiaty zmarłego pozostają niezniszczone nawet po stu latach, kwiaty wyrastają z ust lub serca zwłok.

Niezniszczalność nie jest permanentna, w pewnym momencie zwłoki ulegają rozkładowi. Niezniszczalność ciał nie jest obecna w innych religiach oprócz katolicyzmu, nie licząc prawosławia i buddyzmu. W kościele wschodnim jest o wiele rzadsza niż w kościele zachodnim. Trzeba przyznać, że ma miejsce również w buddyzmie. Ciało lamy Itigilov zwierzchnika rosyjskiego buddyzmu zmarłego w 1927 roku i ekshumowanego w 2002 „nie wykazywało zmian w strukturze chemicznej ani też nie odnotowano procesu dehydrotyzacji” (naturalnej mumifikacji w wyniku utraty wilgoci). Ciało lamy po 75 latach od zgonu i pochowania było w takim stanie jak 24 godziny po zgonie. Jego głowa się pociła, ręce były miękkie i elastyczne (podobnie jak skóra), mózg emitował impulsy elektryczne, paznokcie wciąż rosły, stawy były giętkie.

Na prace „Niezniszczalni. 2000 lat dziejów cudu nienaruszonych ciał” prócz popularnonaukowego wstępu składa się 350 stron ilustrowanych zdjęciami życiorysów 587 błogosławionych i świętych, w których wypadku ciał nastąpił cud niezniszczalności.

 

Jan Bodakowski