W momencie, gdy wydaje się, że politycy ze skrajnie lewej strony nie są w stanie wymyślić już nic, co nas zaskoczy, pojawiają się historie takie, jak ta. Jak podaje pch24.pl za niemieckim Zeit, pewien postkomunistyczny lewacki polityk, Diether Dehm, przemycił do Niemiec afrykańskiego imigranta. Przez granicę przewiózł go w… bagażniku.

Polityk ten jest deputowanym do niemieckiego Bundestagu. Młodego imigranta, podobno półsierotę, polityk przewiózł z Włoch, gdzie ten przez kilka dni mieszkał w domu Dehma, przez Szwajcarię do Niemiec. Przekazał go wolontariuszom, którzy zajmują się uchodźcami.

Diether Dehm swoim zachowaniem złamał prawo. Mało tego - zachęca do tego innych, aby w podobny sposób okazywali „cywilne nieposłuszeństwo”. Czy gdyby okazało się, że sprowadzony w ten sposób imigrant dokonał zamachu, w wyniku którego zginęli ludzie, również tak beztrosko zachęcałby do łamania prawa?

dam/pch24.pl/Fronda.pl