Dziewczynka, Maria M., urodziła się w 2011 r. w Wielkiej Brytanii. W jej brytyjskim akcie urodzenia widniała Katherine M. w rubryce „matka" oraz Zofia M. w rubryce „rodzic".

Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi odmówił wpisania do księgi urodzeń aktu urodzenia Marii M. Kobiety złożyły odwołanie do wojewody łódzkiego. Wojewoda utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. "Podobnie jak kierownik USC wojewoda uznał, że „polski porządek prawny nie legalizuje par partnerskich, a obowiązujące przepisy utrwalają tradycyjny model rodziny”. Wojewoda stwierdził także, że dokonanie transkrypcji brytyjskiego aktu urodzenia do polskich ksiąg prowadziłoby do sprzeczności treści aktu z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP" - poinformowała w czwartek Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Kobiety wniosły skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, ale została ona oddalona. Skargę oddalił również Naczelny Sąd Administracyjny.

W skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), która została złożona we wtorek, Katherine M. i Zofia M. zarzuciły naruszenie art. 8 Konwencji (prawo do prywatności i życia rodzinnego) oraz art. 14 (zakaz dyskryminacji).

Skarżące podnoszą w szczególności, że poprzez odmowę uznania relacji pokrewieństwa między dzieckiem a dwoma rodzicami tej samej płci zostało naruszone prawo do życia prywatnego dziecka. „Brak transkrypcji aktu urodzenia sprawia, że nie jest pewne, czy dziecko może korzystać z obywatelstwa polskiego, które zgodnie z przepisami nabywa się, gdy jedno z rodziców jest obywatelem polskim" – mówi dr Dorota Pudzianowska z HFPC, która reprezentuje skarżące.

„Brak transkrypcji aktu urodzenia i odmowa usankcjonowania relacji rodzic-dziecko może mieć również konsekwencje dla innych praw, takich jak możliwość dziedziczenia, czy obowiązki i prawa rodziców i dzieci" – dodaje.

HFPC podkreśla, że odmowa transkrypcji aktu urodzenia ma "oczywisty i bezpośredni" związek z faktem, iż rodzicami Marii M. są osoby tej samej płci.

MT/Rp.pl