O głębokiej wierze Anny Jantar i jej męża, Jarosława Kukulskiego, było wiadomo już od dawna. Piosenkarka aż do końca modliła się na różańcu. W katastrofie "Kopernika" w 1980 Anna Jantar zginęła z różańcem w dłoni. Lekarz medycyny sądowej orzekł, że artystka w momencie śmierci trzymała kurczowo niewielki różaniec w dłoni.

Piosenka "Tylko mnie poproś do tańca" bywa interpretowana jako utwór o miłości. Ksiądz profesor Andrzej Witko, przyjaciel artystki, zdradził, że tekst często wykonywanego przez Jantar utworu opowiada jednak o nieco innej, głębszej miłości. Jest on modlitwą inspirowaną biblijną Księgą Przysłów. Początkowo jednak nie był przeznaczony dla Anny Jantar.

Ksiądz Andrzej Witko ujawnil też inny fakt z życia piosenkarki. Anna Jantar zaszła w długo oczekiwaną ciążę, której owocem jest Natalia Kukulska. Niewiele osób wie, że piosenkarka poważnie zachorowała w czasie ciąży. Było to zatrucie ciążowe, artystka nie mogła przyjmować żadnych pokarmów i utrzymać ich w żołądku. Lekarze namawiali ją nawet do aborcji, uważali, że dziecko nie ma szans na przeżycie. Zrozpaczona piosenkarka wraz z mężem, Jarosławem Kukulskim modlili się przez całą noc. Rano Anna zadecydowała, że nie pojedzie do kliniki. Choroba ustąpiła. Córka przyszła na świat zdrowa i dziś pielęgnuje pamięć po tragicznie zmarłej matce.

Jednak nie tylko modlitwy były świadectwem ogromnej wiary Jantar. Duchowny i przyjaciel rodziny Kukulskich wskazuje przede wszystkim na dobroć i serdeczność w stosunku do ludzi.

JJ/Fakt.pl