Lekarstwo na dumę i pogardę

W 1967 r. Czesław Niemen zaśpiewał po raz pierwszy „Dziwny ten świat”. Słowa te również dzisiaj brzmią bardzo mocno, bo niestety ciągle są prawdziwe: „…i dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek”. Pogarda noszona w człowieku prowadzi do nienawiści, której złe owoce ciągle zbieramy. Ważna jest więc puenta utworu Czesława Niemena: „Przyszedł już czas, najwyższy czas, nienawiść zniszczyć w sobie”. Jak to uczynić?

Jezus mówi dziś (Ewangelia XXX niedzieli zwykłej) o wyniosłości, dumie, pysze wobec Boga i pogardzie wobec innych ludzi, i to w kontekście modlitwy. Niestety może tak być w naszej modlitwie! Skoro taka postawa jest obecna w życiu to i w modlitwie. I odwrotnie: skoro w modlitwie to i w życiu. Duma w modlitwie to stawianie muru pomiędzy nami a Bogiem, a pogarda wobec bliźniego niweczy nawet bardzo długą i rozbudowaną modlitwę. Jezus jednak pokazując powyższe przeszkody, na przykładzie modlitwy faryzeusza, nie zostawia nas tylko z tym. Widzimy też lekarstwo w obrazie modlitwy celnika (Łk 18,9-14).

„Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili… dwóch przyszło do świątyni” (Łk 18,9-10). Pierwszy modlący się, faryzeusz, wszystko czyni sam (modlitwa, post, dziesięciny) i w zasadzie niczego nie oczekuje od Boga. Centrum jego modlitwy jest on sam. Jeśli Bóg „coś” ma uczynić to dlatego, że faryzeusz czyni wiele i pięknie. Czy w tym kontekście nie należy przytoczyć mocnego zdania z Księgi proroka Izajasza, który wyznaje szczerze w obliczu klęski narodu wybranego: „Wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy, zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher” (Iz 64,5). W modlitwie faryzeusza nie ma pokory, bo nie ma prawdziwej wiary w Boga, nie może być więc i usprawiedliwienia - zbawienia (Łk 18, 14).

Jest jeszcze druga przeszkoda w życiu modlitwy, odkryta przez Jezusa u faryzeusza i bardzo dokładnie nazwana: „pogarda”. Gardzić kimś to mieć go za nic. „Kto gardzi bliźnim ten grzeszy” (Prz 14, 21). A grzech przecież nie zbliża, ale oddala do Boga każdego, który przez modlitwę ma być przecież bliżej Boga i człowieka. Modlitwa ma być "życiem nowego serca". Jeśli nas nie ożywia w każdej chwili to "zapominamy Tego, który jest naszym życiem i który jest naszym wszystkim” (Katechizm, p. 2697). Modlitwa faryzeusza to śmierć ducha.

Lekarstwo? Czy jest lekarstwo? Jeśli jest dobra diagnoza i przyjecie prawdy o przeszkodach na modlitwie, a w konsekwencji w naszym życiu, to możemy być gotowi na przyjęcia lekarstwa. Jest ono zawarte w jednym zdaniu:

„Celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18, 13).

Celnik był w tej samej świątyni, co faryzeusz, ale „stoi z daleka” od Boga. Wcale nie czuje się blisko Boga przez to, co czyni, wręcz przeciwnie. Nie ma więc nawet odwagi podnieść oczu ku Bogu, ale osądza siebie, uznaje i wyznaje swoje grzechy oraz prosi o litość dla siebie (Łk 18, 13). Tylko taka postawa otwiera na usprawiedliwienie - zbawienie, na nowe życie, na Bożą przychylność, na łaskę, na poprawę. Dlaczego? Centrum modlitwy celnika jest Bóg. A Bóg może wszystko! Każdego człowieka mogę przyjąć ze względu na Boga, ponieważ Bóg i mnie przyjął. Nie ma mowy wtedy o pogardzie wobec drugiego, a tym bardziej potępianiu innych. Celnik spodziewa się wszystkiego od Boga, jest pierwszym, który potrzebuje miłosierdzia, przynosi więc siebie takim jaki jest. Jego postawa spala wyniosłość wobec Boga i pogardę dla każdego człowieka. Czyni go sługą Boga a nie sędzią innych.

„Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby… wysłucha prośby pokrzywdzonego… błaganie jego dosięgnie obłoków… Najwyższy ujmie się… wyda słuszny wyrok” (Syr 35,12-14.16-18).

Kto uwierzył w Jezusa, „umiłował pojawienie się Jego” (2 Tm 4,8), Jego życie i słowa demaskujące naszą wyniosłość i pogardę oraz dające receptę na nasze zdrowie i zbawienie, może powiedzieć tak jak św. Paweł, który uniża się jak celnik w godzinie swojej śmierci: "Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków! Amen".

Andrzej Prugar OFMConv

fot.: Franciszkańskie Spotkanie Młodych, Msza św. 15 llipiec 2016 r, ze strony: http://fsm.franciszkanie.pl/?p=8766

http://www.franciszkanie.pl/artykuly/lekarstwo-na-dume-i-pogarde

 

http://www.franciszkanie.pl/artykuly/lekarstwo-na-dume-i-pogarde