We Francji dobiegły końca ostatnie spotkania kandydatów w wyborach prezydenckich Marine Le Pen i Emmanuela Macrona. W sondażach zdecydowanie prowadzi Macron. W niedzielę druga tura wyborów.

Marine Le Pen i Emmanuel Macron, postanowili, że ten dzień spędzą w słynnych katedrach, które na stałe zapisały się w historii kraju. Liderka Frontu Narodowego wybrała się do Reims, gdzie w gotyckiej świątyni koronowano 31 monarchów Francji. Powitanie zgotowane Marine Le Pen nie było królewskie. Gwizdano i buczano na widok kandydatki skrajnej prawicy, która nie zapowiedziała swojego przyjazdu do Reims. Domagano się, by działacze Frontu Narodowego natychmiast opuścili miasto. Marine Le Pen musiała w eskorcie ochroniarzy wymknąć się tylnymi drzwiami. Do ostatnich chwil atakowała swojego przeciwnika, nazywając go kandydatem elit, oligarchii i wielkiego biznesu.

Emmanuel Macron ostatnie spotkanie z wyborcami także spędzał w cieniu gotyckiej świątyni, w Rodez na południu kraju. Oboje kandydaci chcieli podkreślić, jakie znaczenie ma dla nich historia i kultura Francji.

krp/IAR, Fronda.pl