Aleksander Kwaśniewski gościł dziś w studiu Radia Zet. W rozmowie z Moniką Olejnik poruszono temat współpracy z człowiekiem z ekipy Wiktora Janukowycza.

Chodzi o Mykołę Złoczewskiego, który był ministrem ekologii; dziś jest właścicielem wielkiej firmy gazowej, spółki Burisma zarejestrowanej na Cyprze.

Kwaśniewski twierdził w rozmowie z Olejnik, że jest po prostu doradcą i chce zarobić. Zapewniał też, że Złoczewski nie ma wiele wspólnego z reżimem Janukowycza. „Ze stanowiska ministra ekologii był zwolniony przez Azarowa czyli Janukowycza w roku 2012 i wtedy był w takiej przechowalni, bo z Rady Bezpieczeństwa Narodowego na Ukrainie zrobiono przechowalnię, zastępców sekretarza Rady było dwudziestu trzech, czy dwudziestu czterech„ – mówił Kwaśniewski, tłumacząc Złoczewskiego.

Twierdził też, że praca, jaką dla niego wykonuje… zasługuje na pochwałę.

„Mam nadzieję, że ci ludzie, którzy słuchają mnie chociażby w tej chwili rozumieją argumentację i nie mają pretensji o to, że jako człowiek, który jeszcze jest w sile wieku staram się zarobić pieniądze, które mi pozwolą, że tak powiem, dożyć starości, no normalna rzecz i zamiast pochwalić mnie za zaradność, to słyszę tego rodzaju nieusprawiedliwione ataki” – mówił.

Wyjaśnił też, że Złoczewski jest człowiekiem… względnie uczciwym. „W kraju, gdzie nikt nie jest uczciwy i czysty można być bardziej lub mniej, on jest bardziej czysty” – powiedział. Nie ma co, to w takim razie naprawdę świetna posada dla byłego prezydenta Polski!

A co z doradzaniem prezydentowi Kazachstanu, odpowiedzialnemu za rozstrzeliwanie cywili? To też normalna i godna pochwały rzecz?

pac/wpolityce/radiozet.pl