1. Prezes NBP Marek Belka niejako przy okazji dealu z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem w sprawie odwołania Rostowskiego i finansowania długu publicznego przez bank centralny, pogrąża premiera Tuska w sprawie Amber Gold.

Zarówno bezpośrednio w tej rozmowie jak i w wywiadach dla różnych mediów w następnych dniach, stwierdzał stanowczo „Donald Tusk wiedział, że Amber Gold to piramida finansowa”.

Ba mówił równie stanowczo, że uprzedzał premiera Tuska o tej sprawie na parę miesięcy przed jej wybuchem.

2. Przypomnijmy zatem jak premier Tusk na konferencji prasowej w połowie sierpnia 2012 roku, bronił się przed jakimikolwiek podejrzeniami o związki jego i jego syna z liniami OLT Express i Amber Gold.

Przez większość czasu Tusk opowiadał jak ciężko mają jego dzieci ale są już dorośli i pracują na własny rachunek, on skrzętnie oddziela rolę premiera i ojca, a w sprawie Amber Gold miał informacje od służb ale nie odbiegały one od tego co w tej sprawie teraz można znaleźć w mediach.

Nie dostrzegał ewidentnego nepotyzmu związanego zatrudnieniem bez konkursu swego syna Michała w gdańskim porcie lotniczym będącym spółką przedsiębiorstwa państwowego Polskie Porty Lotnicze i samorządów województwa pomorskiego, Gdańska, Sopotu i Gdyni, w których Platforma samodzielnie sprawuje władzę.

Nie dostrzegł także konfliktu interesów do jakiego doprowadził jego syn i jego szef prezes gdańskiego portu lotniczego, który rekomendował go do zatrudnienia w prywatnych liniach, które korzystały z tego portu lotniczego.

W porcie lotniczym bowiem Michał Tusk zajmował się pozyskiwaniem kontrahentów, a więc właśnie kolejnych linii lotniczych, a w OLT Express doradzał jak obniżyć koszty korzystania z infrastruktury lotniskowej w portach do których te linie latały czyli mówiąc, wprost działał na niekorzyść swojego pierwszego pracodawcy.

3. Teraz już wiemy, że premier Tusk po wielokroć na tej konferencji mijał się z prawdą, mówiąc o tym ,że służby dostarczały mu informacji o Amber Gold i OLT Express ale w zasadzie tylko takich o jakich pisały media.

Media bowiem zaczęły informować o problemach OLT Express i ich właścicielu Amber Gold dopiero w sierpniu 2012 roku, a jego syn zrezygnował z oferty zatrudnienia w OLT Express w styczniu 2012, uzasadniając to Marcinowi Plichcie odradzeniem mu tego kroku przez rodzinę (najprawdopodobniej właśnie przez ojca).

Michał Tusk przyjął jednak tę pracę w marcu 2012, stwierdzając jak mówił Plichta (właściciel Amber Gold i pośrednio OLT Express), „że zdanie ojca go już nie interesuje i chce budować własną markę”.

Już wtedy polskie służby specjalne musiały wiedzieć, że OLT Express, chcą przejąć linie lotnicze PLL LOT i że stoi za tym potężny oligarcha ukraiński Igor Kolomoyski, powiązany z kolei ze służbami rosyjskimi.

Premier Tusk musiał mieć tego rodzaju informacje i zapewne dlatego przestrzegał syna przed wiązaniem się z OLT Express i Amber Gold, trudno jednak zrozumieć dlaczego nie spowodował, żeby odpowiednie instytucje zablokowały możliwość „wyłudzania pieniędzy” od zdezorientowanych agresywną reklamą drobnych ciułaczy, przez swoistą piramidę finansową.

4. Teraz wiemy już, że nie tylko służby specjalne ale także prezes NBP Marek Belka i to w poważnej rozmowie, ostrzegał premiera Tuska przez Amber Gold, informując go, że to piramida finansowa.

Mówił mu także, o liniach OLT Express, których właścicielem był Amber Gold, że ich ekspansywna polityki pozyskiwania klientów dzięki dumpingowym cenom sprzedawanych biletów, doprowadzi je do bankructwa, co grozi skandalem na dużą skalę.

Premier Tusk z tymi informacjami nie zrobił nic, a kiedy doszło do upadłości OLT Express, a później Amber Gold, publicznie mówił, że wiedział o tych przedsięwzięciach tylko tyle ile dowiedział się z mediów.

Dopiero teraz po ponad 2 latach od tamtych wydarzeń, miejmy nadzieję przyjdzie premierowi Tuskowi, ponieść konsekwencje tej niefrasobliwości, a może i czegoś więcej.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl