Przez ostatnie trzy lata regularnie dochodziło do tej nietypowej kradzieży. Pracownicy największej firmy pogrzebowej w Łodzi ukradli swemu pracodawcy... 190 trumien i 42 urny.

- Znany łódzki biznesmen, były sponsor Widzewa, były radny miejski, a obecny właściciel i sponsor klubu żużlowego Orzeł Łódź jest zdruzgotany sytuacją. - informuje dzienniklodzki.pl

- Byłem przekonany, że to błąd remanentowy. Niemal bezgranicznie ufałem swoim pracownikom. A oni to wykorzystali - mówi Witold Skrzydlewski, właściciel jednej z największych firm funeralnych w Polsce.

Skrzydlewski przeprowadził najpierw własne śledztwo. Okazało się, że konkurencyjne zakłady pogrzebowe miały w ofercie.. pochówek w trumnach pochodzących z firmy H.Skrzydlewska.

-Zawiadomienie wpłynęło do nas w czwartek, 17 marca. Przesłuchanych zostało kilka osób w tym pracownicy firmy poszkodowanego biznesmena oraz przedstawiciele dwóch innych firm z branży funeralnej -mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

- W ofercie mojej firmy są bardzo charakterystyczne trumny i urny. Większość z nich jest robiona przez moich dostawców specjalnie dla mojej firmy. Na prawie wszystkie oferowane modele mamy wyłączność - mówi Witold Skrzydlewski

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że skradzione trumny sprzedawane były do zakładów pogrzebowych po mocno zaniżonych cenach, oczywiście bez odpowiedniej dokumentacji handlowej - mówi mł. insp. Joanna Kącka.

Z całą pewnością karnie odpowiedzą też paserzy. - Mogę tak powiedzieć, bo mój tata już nie żyje. Ale w grobie by się przewracał, gdyby wiedział, że go pochowano w skradzionej trumnie - mówi Skrzydlewski.

- Jeśli chodzi o pieniądze na pewno kilkaset tysięcy złotych. Najgorsze jest jednak to, że straciłem zaufanie do moich ludzi - mówi biznesmen.

glp/dzienniklodzki.pl