Dziennikarz śledczy Cezary Gmyz komentował w TV Republika nowe nagranie z afery taśmowej. W najnowszym numerze tygodnik "Do Rzeczy" opublikował rozmowę Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem.

Biznesmen wraz z byłym rzecznikiem rządu Donalda Tuska rozmawiają o zwolnieniu redaktora naczelnego "Faktu" Grzegorza Jankowskiego. Podczas spotkania z Pawłem Grasiem Jan Kulczyk podejmuje się interwencji z niemieckim właścicielem tabloidu, a były rzecznik rządu Donalda Tuska zdradza, że o sytuacji w "Fakcie" rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

– To fragment krótki, ale wstrząsający, który zaczyna się od pytania, czy u was przed wyborami wszystko w porządku – mówił w programie "Chłodnym Okiem" Cezary Gmyz. Autor tekstu zaznaczył, że gdy pierwszy raz zapowiedział publikację nowych taśm, Twitter zawrzał. – Pojawiły się wypowiedzi byłych pracowników "Faktu" m.in. Łukasza Warzechy – dodał.

– Po tym nastąpiła kolejna sekwencja zdarzeń, których media nie relacjonowały tak głośno, jak w przypadku zmian w "Rzeczpospolitej", ponieważ w "Fakcie" przeprowadzono je metodą salami, czyszcząc po kolei poszczególne osoby – tłumaczył Gmyz. Jak mówił, to, że Grzegorz Jankowski stracił stanowisko redaktora naczelnego tabloidu było zaskoczeniem dla wszystkim. – Podczas pożegnania z zespołem popłakał się, nerwy mu puściły, dlatego wyrzucenie go tylko z powodów politycznych jeży włos na głowie – podkreślił dziennikarz.

 JJ/Telewizja Republika