Paweł Kukiz w rozmowie z Polsat News powiedział, że "powszechny dostęp do broni nie będzie polegał na tym, że możesz pójść do sklepu spożywczego i zamówić dwie bułki, kefir i kałasznikowa, chodzi o pewnego rodzaju nagrodę za współuczestnictwo w obronie terytorialnej". 

Kukiza zauważa, że według wstępnej koncepcji młodzi ludzie, którzy będą brali udział w ćwiczeniach obrony terytorialnej i zajęciach kół strzeleckich, mogliby wzorem innych państw przechowywać broń w domu. - Nowoczesna fabryka w Radomiu ma ogromny potencjał i możliwości, by samodzielnie zaopatrzyć tak obronę terytorialną, jak i armię w karabiny. Nie ma konieczności, by wydawać kolosalne pieniądze na zakup broni pochodzącej z innych państw, bo jesteśmy z całą pewnością samowystarczalni - wyjaśnił lider Kukiz'15 podczas spotkania z robotnikami w zakładzie "Łucznik" w Radomiu. 

Dla Kukiza obrona terytorialna powinna wzorować się na "bazie ochotniczych straży pożarnych”.

Czy pomysł Kukiza jest słuszny?

mko/Polsat