Paweł Kukiz oburzył się rozdmuchaną przez prezydenta Gdańska aferą wokół wczorajszych uroczystości na Westerplatte. Do odczytania apelu poległych nie dopuszczono harcerza. Totalna opozycja zdążyła odsądzić MON od czci i wiary, a okazało się, że wszystko odbyło się według przepisów z 2014 roku. 

Kukiz, niczym zwykły kodziarz, zaatakował szefa MON. Nie zabrakło nawet "argumentum ad Misiewiczum", po który sięga opozycja, gdy innych argumentów brakuje.

"Błąd ZHP zrobiło. Trzeba było Misiaczka w mundur harcerski wrzucić i wszystko byłoby miodzio"- napisał na Facebooku lider Kukiz'15. 
Następnie zaatakował szefa MON:

"A tak poważnie - to już przegięcie, Panie Macierewicz. Wstyd mi, że pokładałem w Panu nadzieję. Pan i Pańscy koledzy potrafiliście skłócić Naród tak, że sowieckie służby lepiej by tego nie zrobiły."

Na koniec Kukiz łaskawie przyznał, że oczywiście może się mylić. Przeprosi pod jednym warunkiem: jeżeli MON pozwie Interię w przypadku, gdyby okazało się, że informacja na temat spięcia podczas uroczystości rocznicy wybuchu II wojny światowej, opisana przez portal, jest fake newsem. 

"Gdy okaże się, że Interia kłamała to przeproszę. Z przyjemnością i publicznie"-zapewnił Paweł Kukiz. 

Porównania użytego przez Kukiza nie powstydziłby się chyba żaden z czołowych polityków opozycji spod znaku PO i Nowoczesnej, bo racjonalna opozycja, na jaką chciałoby się kreować ugrupowanie Kukiza, raczej takich argumentów nie używa.

Aż przypomina się dowcip o żabie, która jest i piękna, i mądra, więc nie może się rozdwoić...

kbk/Facebook, Fronda.pl