I. Czym dla ciebie jest dzisiaj sakrament pokuty?

 

1. Wiernie z niego korzystasz, ale nie zastanawiałeś się nad nim głębiej

Może w wieku dorosłym niezbyt zastanawiałeś się nad sensem przeżywanej spowiedzi, ale na ile tylko potrafisz, starasz się być wierny w korzystaniu z niej.

Podprowadzono cię przed laty do pierwszej spowiedzi, której się bałeś, ale nadal uważasz ją za coś ważnego i potrzebnego, co daje ci trochę pokoju – i może niewiele więcej. Przeżywałeś ją systematycznie jako dziecko, jako młody człowiek trochę rzadziej, ale mniej więcej regularnie. W dorosłości korzystasz ze spowiedzi na każde święta, urodziny czy imieniny, może w rocznicę ślubu czy przy okazji ważniejszych życiowych wydarzeń. Sam uważasz się za dobrego katolika i obiektywnie nim jesteś. Inni, być może także duszpasterze, mają cię za przykładnego parafianina, sąsiada, kolegę. Dzieci patrzą na ciebie jak na człowieka religijnego. Przygotowujesz się do każdej spowiedzi, robiąc rachunek sumienia według książeczki albo analizując przykazania Boże, kościelne, ewentualnie wyznajesz jakieś swoje trudności życiowe. Wzbudzasz w sobie żal za grzechy, wypowiadasz formułę postanowienia poprawy, a następnie, zwłaszcza podczas spowiedzi masowych, rozglądasz się, by wybrać konfesjonał i spowiednika. Po odbyciu spowiedzi, jeżeli masz chwilę, odmawiasz zadaną pokutę, chyba że została rozciągnięta w czasie; wtedy starasz się o niej pamiętać. Przystępujesz później kilka razy do Komunii św. Za jakiś czas, krótszy lub dłuższy, wraca szarość codzienności i wstrzymujesz się już od przyjmowania w niedzielę i święta Komunii św. Teraz twoje życie biegnie „normalnie”, tak jak wielu dookoła, którzy są w podobnej sytuacji. Można by powiedzieć, że płyniesz tradycyjnym nurtem życia chrześcijańskiego, co jest w sumie dobre. Zdarza się, że odczuwasz chęć przyjmowania częściej Komunii św., ale nie wiesz, czy jesteś godny, więc wolisz się wstrzymać, aż znów nadarzy się okazja przystąpienia do spowiedzi. Pewno nachodziły cię wątpliwości, czy warto jeszcze kontynuować tę tradycję, zwłaszcza gdy słyszysz i widzisz wokoło, że wielu już tego nie czyni, a nawet głośno wyraża sprzeciw. Gdy twoi znajomi pracujący za granicą opowiadają, że w innych krajach Europy i świata katolicy rzadziej się spowiadają albo korzystają z innych form wspólnotowego rozgrzeszenia, to z pewnością rodzą się i w tobie opory lub pytania co do własnej wierności. Pomimo wszystko czujesz, że jest to coś świętego, potrzebnego, i nie dopuszczasz myśli, by porzucić tę praktykę, a ponadto masz świadomość, że kiedyś, po śmierci, staniesz przed Bogiem, a wówczas trzeba być czystym w sumieniu. To wszystko sprawia, że chciałbyś trwać w takim stanie. Twoja postawa jest właściwa, z pewnością takie przeżywanie sakramentu pojednania utrzymuje cię na dobrym poziomie życia osobistego, rodzinnego, chrześcijańskiego czy też społecznego. Jednak być może w tym opracowaniu znajdziesz jeszcze coś, co pomoże ci pogłębić twoje korzystanie ze spowiedzi i bardziej cieszyć się owocami tego wielkiego daru.

 

2. Kiedyś często się spowiadałeś, ale teraz robisz to coraz rzadziej

W dzieciństwie i latach dorastania często korzystałeś z tego sakramentu. Teraz robisz to rzadziej i zaczynasz coraz mocniej odczuwać, że nie ma on wpływu na twoje życie; coraz trudniej ci iść do konfesjonału.

Być może rozpędem pierwszych piątków w klasie trzeciej szkoły podstawowej, później co miesiąc czy też nieco rzadziej, ale w miarę regularnie spowiadałeś się w młodych latach prawie z tych samych grzechów. Ani sam nie odkryłeś w spowiedzi czegoś cenniejszego, ani twoi spowiednicy nie zwracali ci uwagi na jej rozwój czy pogłębienie. Dochodzisz do wniosku, że niewiele korzystasz z tego sakramentu, stąd obecnie coraz rzadziej do niego przystępujesz – może na jedne czy drugie święta i jeśli coś ważnego wydarzy się w twojej rodzinie lub w twoim osobistym życiu. Przygotowujesz się do niego jak kiedyś w dzieciństwie, może nawet według rachunku sumienia z książeczki do Pierwszej Komunii, którą trzymasz jako pamiątkę. Ale sam widzisz, że masz coraz większe opory przed przystępowaniem do konfesjonału, które potęgują się w tobie, gdy słyszysz krytykę Kościoła, duchowieństwa, samej spowiedzi itd. Krążące w niektórych środowiskach żarty na temat spowiedzi wprawiają cię w zakłopotanie i rodzą wątpliwości, czy dalej z niej korzystać. Być może jeszcze twoje otoczenie, rodzina, dzieci, ktoś bliski, czy to przykładem, czy przypominaniem sprawiają, że chodzisz na masowe spowiedzi, by wyznać swoje grzechy. Warto więc, abyś na nowo odkrył wartość i pożytek głębszego przeżywania sakramentu pojednania.

 

3. Obecnie spełniasz jedynie nakaz spowiedzi raz do roku

Być może przystępujesz do spowiedzi już tylko raz w roku, spełniając przykazanie kościelne, chociaż nie mógłbyś szczerze powiedzieć, że żyjesz w stanie łaski uświęcającej.

Gdy zbliżają się święta wielkanocne, przypominasz sobie o pójściu do spowiedzi. Ciężko ci wygospodarować na nią czas w trakcie rekolekcji parafialnych, dlatego szukasz kościoła, w którym właśnie trwa, czy to w Niedzielę Palmową, czy w Wielki Piątek, albo jak często ci się zdarza, w Wielką Sobotę. Myślisz nad tym, co masz wyznać, i zazwyczaj nie przychodzi ci do głowy zbyt wiele grzechów prócz tych, z których spowiadałeś się już jako dziecko i młody człowiek; co najwyżej uświadamiasz sobie jakieś poważniejsze przewinienie z dorosłości, które ciągnie się za tobą. Później idziesz do konfesjonału, szukając kapłana spowiadającego dosyć szybko. Pewnie, spełniasz przykazanie, a twoja spowiedź może być od strony formalnej prawidłowa, ale nie odczuwasz z tego powodu ani zbyt wiele radości, ani jakiegoś trwałego pokoju – może tylko ulgę, że ten dość przykry obowiązek został spełniony i będzie z głowy do przyszłego roku. Pewnie, są w twoim otoczeniu i tacy, którzy już z tego zrezygnowali, ty jednak trwasz, dlatego tym bardziej warto poszukać drogi do pogłębienia tej rzeczywistości wbrew wszelkim zewnętrznym okolicznościom.

 

I. Czym dla ciebie jest dzisiaj sakrament pokuty? (2)

 

4. Spowiadasz się tylko z okazji ważnych czy smutnych wydarzeń

Być może od pewnego czasu zaniechałeś nawet spowiedzi wielkanocnej – przychodzisz jedynie wtedy, gdy coś ważnego lub smutnego dzieje się w życiu twoim czy twoich najbliższych.

Możesz powiedzieć, że na taki stan rzeczy złożyło się wiele przyczyn: twoje własne doświadczenia i wewnętrzne przeżycia, różne zasłyszane opinie, środowisko, w którym się znalazłeś, a być może nawiedził cię jakiś większy kryzys czy chwila zwątpienia. Przyzwyczaiłeś się zapewne uczestniczyć w pasterce i rezurekcji, a nawet przy ważniejszych okazjach idziesz z bliskimi na Mszę św., ale nie czujesz głębszej potrzeby, by przystąpić do Komunii św. – chociaż czasem w twoim sercu nutą tęsknoty odzywa się delikatne wołanie sumienia. Gdy odbywałeś spowiedź z jakiejś szczególnej okazji, kapłan z pewnością zachęcał cię do częstszego korzystania z tego wielkiego daru, ale jakoś nie możesz się zmobilizować. Czujesz, że odszedłeś już zbyt daleko od tego źródła nowego życia. Na to wszystko nakładają się opinie krążące o wierze, Kościele, kapłanach, w czym może szukasz usprawiedliwienia, bo uspokaja cię to wewnętrznie i zwalnia z wysiłku powrotu do częstszego praktykowania tego sakramentu. Spróbuj się jednak nie zniechęcać.

 

5. Od długiego czasu zaniedbujesz spowiedź

Być może, ponieważ już od dawna nie korzystałeś ze spowiedzi, nie wiesz, jak się do tego zabrać: nie pamiętasz, jak się do niej przygotować, a zaczynasz odczuwać, że jest ci potrzebna, ale nie masz odwagi, by do niej przystąpić.

Minęło już dużo czasu od momentu twojej ostatniej spowiedzi. Z początku tylko ją odkładałeś: na następne święta, potem kolejne, wreszcie zacząłeś się obawiać, jak powiesz kapłanowi, że tak się zaniedbałeś… Później byłeś już spokojniejszy, być może nawet odczuwałeś pewną ulgę, że zrzuciłeś z siebie ten trudny obowiązek. Ale oto zaczynają nachodzić cię wątpliwości, pytania, coś w głębi ciebie woła, że gubisz sens życia, ogarnia cię coraz większy niepokój i rozglądasz się za jakąś pomocą, aby powrócić do Boga i skorzystać z Jego nieskończonego miłosierdzia. Nie wiesz jednak, jak to zrobić i czy starczy ci sił, by przezwyciężyć lęk, wstyd, oraz czy potrafisz teraz wskazać swoje błędy, zaniedbania. Otóż jeżeli przeżywasz takie stany, wiedz, że to jest Boże działanie. Bóg cię szuka i zaprasza, abyś wrócił i pojednał się z Nim, ze sobą i z najbliższymi. Uświadom sobie, że Bóg, który jest Miłością, przebaczy ci i poda rękę, przyjmie cię i umocni. Spróbuj przygotować się do tego spotkania z Miłością, samym Jezusem Chrystusem, który odnowi twoje życie i przywróci mu utracony sens.

 

6. Już przestajesz za nią tęsknić

Może od dawna nie przystępowałeś do spowiedzi i obecnie specjalnie za nią nie tęsknisz; przeciwnie, uważasz, że jej nie potrzebujesz, i wydaje ci się, że potrafisz bez niej spokojnie żyć.

Drażnią cię najbliżsi, gdy z okazji świąt przypominają ci o spowiedzi; udajesz, że nie interesuje cię fakt, iż oni z niej korzystają, chociaż może cię to irytować. Unikasz rozmów na ten temat, wolisz, aby nikt nie zwracał ci na to uwagi. Może nachodzą cię wątpliwości co do istnienia Pana Boga, sensu bycia religijnym. Ale przynajmniej w niektórych momentach czujesz, że nosisz w sobie coraz więcej spraw, problemów, obiekcji, z których nie masz się komu zwierzyć. Może czytałeś o sławnych ludziach w historii, którzy deklarowali się jako niewierzący, a ich życie niewiele miało wspólnego z jakąkolwiek moralnością. Zbrukali się wielkimi przestępstwami, nawet zbrodniami, zaś z religii i Kościoła wprost drwili – a pod koniec życia, nie mogąc sobie dać rady z wyrzutami sumienia, szukali w swoim otoczeniu kogoś przychylnego, aby wyznać mu swoje winy, bo na wracanie do Kościoła nie mieli już ani sił, ani odwagi. Może nie odszedłeś jeszcze tak daleko i czujesz, że trzeba będzie wkrótce znaleźć czas, miejsce i kogoś, przed kim mógłbyś otworzyć swoje wnętrze i oczyścić sumienie. Właśnie w sakramencie pojednania w absolutnej dyskrecji możesz wyrzucić z siebie to, co w tobie najskrytsze i najbardziej doskwierające, i to przed Kimś, kto cię umiłował do końca: Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym.

 

7. Boisz się i nie masz odwagi, chociaż sumienie cię dręczy

Może czujesz potrzebę spowiedzi, ale powstrzymują cię przed nią wielki lęk i wstyd; albo poszedłeś do konfesjonału, lecz nie wyznałeś szczerze grzechów i obecnie masz jeszcze większe wyrzuty sumienia.

Nikomu nie jest łatwo przyznawać się do swoich grzechów, błędów, a w przypadku niektórych z nich bardzo dużo nas to kosztuje. To normalne, ale jeżeli te odczucia są zbyt silne, warto się nad nimi zastanowić. Czasem wstyd połączony z lękiem staje się wręcz paraliżujący. Ojcowie Kościoła i duchowi mistrzowie powtarzali piękną myśl, która może ci w tym momencie pomóc: wstydliwą rzeczą jest grzeszyć, ale chwalebną z grzechu powstawać, wyznając go. Pamiętaj, że Jezus Chrystus, który jest Miłością, człowieka przychodzącego z żalem i postanowieniem poprawy nie odrzuca, lecz przebacza mu i przygarnia go do serca. Nawet jeżeli przytrafiły ci się spowiedzi nieszczere, czyli świętokradzkie, kiedy to z powodu wstydu i lęku nie wyznałeś grzechu śmiertelnego, to jeśli obecnie pragniesz go wyznać, Chrystus przyjmie cię z miłością. Zwróć się więc ze szczerą prośbą do Ducha Świętego, by cię oświecił i dodał ci do tego odwagi, a także do Matki Najświętszej o wstawiennictwo, by pomogła ci zmobilizować się do pójścia do konfesjonału i dobrego przeżycia spowiedzi, która przyniesie ci ulgę i pokój serca.

 

I. Czym dla ciebie jest dzisiaj sakrament pokuty? (3)

 

8. Zniechęcają cię krytyka i opinie przeciwne spowiedzi

Być może pragniesz przystępować do sakramentu pojednania, bo czujesz, że on wnosi w twoje życie coś wartościowego, że jest ci potrzebny, ale żyjesz w środowisku, w którym jest wiele przeciwnych opinii, nawet wyśmiewania się z ludzi wierzących, w atmosferze krytyki Kościoła, i nie możesz sobie z tym poradzić.

Otóż wiedz, że bardzo często takie opinie, nieustanne krytykowanie duchownych, przypominanie afer w Kościele, pretensje do niego, a nawet wyśmiewanie ludzi praktykujących jest dziełem tych, którzy zatracili życie wiarą, gdyż nigdy nie zadali sobie trudu pogłębiania jej, nie dokonali osobistego odkrycia Boga. A czasami wygłaszanie nieprzychylnych opinii i stwarzanie takiej atmosfery może być przejawem chęci zagłuszenia własnego sumienia, które czyni wyrzuty z powodu różnych złych uwikłań i woła o zmianę. Rzecz jasna, Kościół złożony jest z ludzi, którzy są grzeszni; nawet duchowni upadają, ale i oni korzystają z sakramentu pokuty i nawracają się. Popatrz: tylu ludzi o wielkiej kulturze, wykształceniu także dzisiaj często korzysta z sakramentu pojednania. Spróbuj więc i ty pogłębić swoją wiarę, znajomość nauki Bożej.

 

9. Odczuwasz coraz większe pragnienie pogłębienia jej

Może od młodości starasz się dobrze, często i regularnie przeżywać sakrament pojednania, bo czujesz, że on utrzymuje cię na dobrym poziomie życia duchowego, ale odkrywasz w sobie jeszcze głębsze pragnienie i potrzebę odnowy.

W przypadku większości z nas bywa tak, że niemal od najmłodszych lat troszczymy się o dobre przeżywanie sakramentu pokuty; w miarę wchodzenia w kolejne etapy życia staramy się także o jego pogłębianie, ale jak we wszystkich dziedzinach naszej aktywności – modlitwy, pracy, relacji i związków – wpadamy w rutynę. Dosłownie wszystko nam powszednieje, także ten wielki sakrament; zresztą czujemy, że podobnie jest z naszym uczestnictwem w Eucharystii. Dlatego i w tym wypadku należy zwrócić uwagę na jakość jego przeżywania, konieczność ciągłego pogłębiania go, gdyż człowiek przez całe życie się zmienia, rozwija, nabiera doświadczenia. Stąd mówi się dzisiaj o potrzebie nieustannej formacji, która polega głównie na integralnie pojętym nawróceniu, najpierw pozytywnym, potem negatywnym [3]. Źródłem zaś i środkiem tego nawrócenia może się stać, i faktycznie nim jest, dobrze przeżywany sakrament pojednania.

 

[koniec_strony]

 

10. Utraciłeś wiarę i zupełnie zarzuciłeś spowiedź

Może doszedłeś do wniosku, że utraciłeś już wiarę, i nawet nie myślisz o spowiedzi czy innych praktykach religijnych albo jakimś bliższym kontakcie z Bogiem i Kościołem.

Jeżeli takie są twoje wewnętrzne odczucia, to szczerze poszukaj odpowiedzi na te pytania: Co właściwie jest przyczyną twego przekonania, iż utraciłeś wiarę, i dlaczego nie chcesz zbliżyć się do Boga, Kościoła czy też wrócić do praktyk religijnych? A może u źródeł twojego stanu znajduje się jakiś grzech czy grzechy, które oddaliły cię od Boga, wiary, religii. Na samym początku tej drogi czułeś jeszcze wyraźne wyrzuty sumienia, lęk, wstyd, ale z czasem pęd życia, spychanie tych myśli i odczuć na dalszy plan sprawiło, że zacząłeś twierdzić, iż nie wierzysz. Być może potrzebujesz się zmobilizować i wglądnąć w swoje sumienie, rozliczyć się ze sobą i iść na spotkanie z Chrystusem w sakramencie pojednania. Gdy dostąpisz w nim oczyszczenia, zobaczysz szerokie horyzonty wiary, piękno życia w pokoju sumienia. Może pomóc ci to, czego doświadczył pewien uważający się za ateistę dziennikarz, który pojechał do Ars, aby spotkać owego prostego, niezbyt wykształconego teologicznie proboszcza, św. Jana Vianneya. Gdy przyszedł do niego z pytaniami i wątpliwościami co do istnienia Boga, święty proboszcz, patrząc mu prosto w oczy, powiedział: „Niech pan się wyspowiada, a wówczas i te wątpliwości ustaną, i uwierzy pan w Boga”.

 

***

Nawet jeśli nie odnalazłeś w żadnej z tych postaw siebie, czytaj dalej, aby przynajmniej poszerzyć wiedzę katechetyczną o tym wielkim i wspaniałym darze: sakramencie pojednania, który dał nam w swej nieskończonej miłości Jezus Chrystus, i aby pogłębić jego przeżywanie. Zobaczysz, że odkryjesz w nim źródło wielkiego pokoju, radości, zaufania do Chrystusa i siłę do odnowy życia we wszystkich wymiarach: osobistym, małżeńsko-rodzinnym i społecznym.

 

IV. Spowiedź generalna

 

1. Czym jest spowiedź generalna?

Może słyszałeś o spowiedzi generalnej, ale nie wiesz, czym ona jest w swej istocie, ani nie masz pojęcia, jak się do niej przygotować. Może nasuwają ci się myśli, aby kiedyś przeżyć sakrament pojednania trochę głębiej, obejmując wyznaniem dłuższy okres swojego życia, może nawet całe. A może coś cię niepokoi odnośnie do dawnych spowiedzi, albo czujesz wewnętrzną potrzebę, by stanąć przed Bogiem i podsumować szczerym wyznaniem jakiś okres twego życia, a rozpocząć od tego momentu nowe, lepsze. Dlatego poniżej krótko napiszę, na czym polega spowiedź generalna, komu jest potrzebna, jak się do niej przygotować i w jaki sposób ją przeżyć.

Spowiedź generalna to wyznanie grzechów, zaniedbań z dłuższego okresu albo całego dotychczasowego życia. Była ona praktykowana w Kościele od wieków. Papież Benedykt XI poświęcił jej nawet specjalną konstytucję zatytułowaną Inter cunctus. Usilnie zalecali ją wielcy święci: Tomasz z Akwinu, Ignacy Loyola, Alfons de Liguori, twierdząc, że jest ona dla niektórych wręcz konieczna, innym potrzebna, a niemal dla wszystkich pożyteczna (z wyjątkiem ludzi cierpiących na nerwicę lękową, nazywaną powszechnie skrupułami).

 

2. Kiedy spowiedź generalna jest konieczna?

Spowiedź z całego życia lub z pewnego jego okresu konieczna jest dla tych, którzy odczuwają wyrzuty sumienia co do godziwości i ważności dawnych spowiedzi z powodu:

– braku integralności wyznania grzechów śmiertelnych, czyli świadomego zatajenia tych grzechów, ich liczby i okoliczności obciążających,

– braku żalu za grzechy śmiertelne,

– braku postanowień poprawy,

– braku zadośćuczynienia, do jakiego się zobowiązali, nie dopełniając go z błahych przyczyn.

W takich sytuacjach trzeba się do niej przygotować i ją odbyć.

 

3. Kiedy jest potrzebna?

Spowiedź generalna jest potrzebna, gdy:

– przez długi czas nie odczuwamy żadnego rozwoju w życiu religijno-duchowym, a dotychczasowe spowiedzi były odbywane z różnych zewnętrznych motywacji lub formalistycznie,

– nawiedzają nas jakieś wątpliwości odnośnie do dawnych spowiedzi, zwłaszcza jeżeli sądzimy, że formalnie były one poprawne,

– chcemy zacząć prowadzić głębsze życie religijne, albo gdy postępuje choroba, zbliża się starość czy śmierć.

W takich stanach ducha bardzo ważne jest szczere wyznanie wszystkiego, co wywołuje nasz niepokój lub wątpliwości; jednak zanim rozpoczniemy przygotowanie do spowiedzi generalnej, warto co do tego zasięgnąć rady spowiednika.

 

IV. Spowiedź generalna (2)

 

4. Kiedy jest pożyteczna?

W tym wypadku chodzi jedynie o lepsze kształtowanie swojego życia duchowego. Taka spowiedź jest zatem zalecana:

– gdy człowiek chce dokonać bardziej radykalnego nawrócenia,

– kiedy rozpoczyna lub kończy jakiś ważny okres życia:

  przed sakramentem bierzmowania,

  przed sakramentem małżeństwa,

  przed złożeniem ślubów zakonnych,

 przed przyjęciem święceń diakonatu oraz kapłańskich,

  przed obchodem jubileuszy, rocznic,

  przed podejmowaniem nowej pracy, służby,

  także w jesieni życia, przy przejściu na emeryturę oraz przed śmiercią.

 

5. Jak się do niej przygotować?

Najpierw trzeba określić czas, jakiego ma dotyczyć ta spowiedź. Jeżeli od spowiedzi, którą uważamy za świętokradzką, czyli nieważną, to trzeba ją usytuować w czasie i przypomnieć sobie, jak często przeżywało się kolejne i jak często po każdej z nich przyjmowało się Komunię św. Teraz dobrze byłoby uświadomić sobie zatajony grzech albo inny brak, który stanowi przyczynę niepokoju sumienia. Następnie uczynić rachunek sumienia, przede wszystkim z grzechów śmiertelnych, według przykazań Bożych, kościelnych, obowiązków wynikających z powołania. Dalej wzbudzić żal za wszystkie grzechy, podjąć postanowienie poprawy i udać się do kapłana, zaznaczając od razu, że ma to być spowiedź generalna. Dobrze jest, nawet gdyby kapłan nie zapytał o naszą motywację, powiedzieć, dlaczego chcemy taką spowiedź odbyć. Ale na samym początku trzeba uczynić wyznanie grzechów od ostatniej spowiedzi, jakakolwiek by ona była, a dopiero potem przejść do spowiedzi generalnej według powyższego przygotowania. Z pewnością szafarz pomoże nam ją dobrze przeżyć. Zanim jednak zdecydujemy się na to, zwłaszcza gdy jest ona potrzebna albo tylko pożyteczna, ale nie konieczna (według podanych wyżej warunków), dobrze byłoby wcześniej, nawet przed przygotowaniem, poradzić się kapłana w tej sprawie. Można podejść do konfesjonału, aby o to zapytać, czy też umówić się na rozmowę. Pamiętajmy, że to wszystko należy do tajemnicy spowiedzi, dlatego nie ma się czego obawiać.

Spowiedź generalna jest rzeczywiście czymś bardzo pożytecznym, owocnym i dającym wielki pokój sumienia oraz siłę do nowego życia we wszystkich jego wymiarach. Dobrą okazją do przygotowania się i przeżycia jej są rekolekcje, misje parafialne. Najlepsze mogą się okazać rekolekcje w domach rekolekcyjnych, zwane zamkniętymi (na przykład ignacjańskie).

Spowiedź generalna dynamizuje nasze życie z wiary, przynosi nam większy pokój sumienia i czyni nas wewnętrznie wolnymi. Jej owocem jest pogłębienie naszej modlitwy, uczestnictwa w sakramentach świętych, zwłaszcza Eucharystii, która wówczas ukierunkowuje nas bardziej do życia w komunii z Bogiem. Sprawia też, że bardziej miłujemy naszych bliźnich, a więc umacnia nas w postawie służby wobec tych, dla których żyjemy i pracujemy. Jednym słowem, nadaje naszemu życiu głębszy sens.

 

6. Kiedy nie jest wskazana?

Jak już zaznaczyłem, spowiedź generalna jest niewskazana w przypadku nerwicy lękowej nazywanej popularnie skrupułami. Człowiek cierpiący na tego rodzaju chorobę odczuwa wielki lęk dotyczący dawnych spowiedzi; często uważa je za nieważne, a nawet świętokradzkie, z powodu niedokładności wyznania grzechów, braku odpowiedniego żalu czy też niedopełnienia właściwie zadośćuczynienia. Nerwica lękowa jest chorobą, którą osoby na nią cierpiące często utożsamiają z wyrzutami sumienia. Takim wiernym odradza się odbywanie spowiedzi generalnej, spowiednik może nawet im tego zakazać. Jeśli ktoś cierpi na tę chorobę, tym bardziej powinien trzymać się jednego spowiednika i pozostać mu absolutnie posłusznym.

Odradza się taką spowiedź również osobom nadwrażliwym, gdyż one z łatwością doszukują się w swoich dawnych grzechach, wykroczeniach i zaniedbaniach przewinień, które nie zostały kiedyś potraktowane wystarczająco surowo, stąd rodzą się myśli o powtarzaniu wyznania, co może prowadzić do nerwicy lękowej. Trzeba tu przypomnieć ważną zasadę moralną, że dawnych grzechów nie wolno oceniać świadomością moralną, jaką mamy dzisiaj, jeżeli one były już kiedyś ocenione na tamtym poziomie i co więcej, wyznane i odpuszczone w spowiedzi. Jeszcze raz podkreślmy, że w przypadku pragnienia odbycia takiej spowiedzi najlepiej jest poradzić się kapłana czy też swojego stałego spowiednika.

 

Fragment pochodzi z książki Jak zadbać o swoją spowiedź, pierwotnie ukazał się w serwisie www.spowiedz.katolik.pl

 

dam/spowiedz.katolik.pl