Portal Fronda.pl: Belgijski sąd przed kilkoma dniami wydał wyrok zezwalający na eutanazję wobec jednego z więźniów. Czy nie jest największym absurdem zachodniej cywilizacji, że zezwala się na eutanazję (nawet w przypadku, gdy człowiek nie jest nieuleczalnie chory), a zakazuje się kary śmierci – jak ma to miejsce w prawodawstwie Belgii?

Ks. prof. Ireneusz Mroczkowski: To, co dzieje się w Belgii, pokazuje, do czego doprowadza ustawodawstwo nie kierujące się żadnym prawem moralnym, nie traktujące życia jako świętości. Niewątpliwie ogromnym paradoksem jest, że nie pozwala się na karę śmierci, uważając ją za niehumanitarną, natomiast pozwala się na zabijanie człowieka, dlatego, że cierpi czy doświadcza jakiejś niedogodności. Rozchwiana emocjonalność współczesnego człowieka, doprowadza do tego, że gdy nie może on poradzić sobie z życiem, prosi o zabójstwo. Kara śmierci nie zostanie przywrócona, jako „nie do przyjęcia”, natomiast chaos aksjonormatywny w którym żyjemy, powoduje, że człowiek sam na siebie ściąga karę śmierci. I przed tą subiektywną karą śmierci nic go nie broni. Bo sąd nie broni, prawo naturalne nie broni, jego sumienie nie broni. Człowiek jest wystawiony na wichr emocji. Mentalność prawników-pozytywistów, którzy pracują nad tym, aby sądy wydawały tego rodzaju orzeczenia, wyzuta jest z jakiegokolwiek zasad etycznych, jakichkolwiek stałych wartości. Oni wypuścili z butelki dżina, nad którym nikt nie panuje. Nawet ci zwolennicy „postępu” w belgijskim społeczeństwie byli zaskoczeni tym wyrokiem.

Takie są skutki odrzucenia przez społeczeństwo europejskie chrześcijańskich fundamentów, na których zbudowana jest ta cywilizacja?

Przyjęta jako aksjomat subiektywność myślenia, pozwala frymarczyć życiem. Kant mówił, że absolutne jest to, czego nie można kupić. Godność człowieka jest tym, czego nie można wymienić na żadną wartość. O tym mówił Jan Paweł II, podkreślając, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Natomiast ci wszyscy, którzy odrzucili te fundamenty, uważają, że życie ludzkie można sprzedać za przyjemność czy za jakość. Dobrostan się liczy. Nawet Habermas i wielu innych niemieckich myślicieli nieutożsamiających się z religią katolicką przestrzegali, że naruszyliśmy już podstawy ludzkiej natury, bez których człowiek zatraca się sam w sobie. Dla różnych postmodernistów, dyskurs etyczny to dowolna narracja. Tam już nie ma logiki, tam nie ma wynikania, bo nie ma fundamentu.

Po ogłoszeniu tego wyroku, do belgijskich sądów trafiły wnioski kilkunastu innych więźniów o zgodę na „legalną” śmierć. Nic nie stoi chyba na przeszkodzie, aby ten bezprecedensowy wyrok przyczynił się do zalegalizowania eutanazji z „subiektywnych” powodów, o których Ksiądz Profesor wspomniał...

Furtka, by inni poszli tym śladem, jest otwarta. Pomijając kwestie etyczne, które każą nam jednoznacznie stwierdzić, że eutanazja czymś niehumanitarnym, należy sobie jeszcze zadać pytanie: jaki sens będzie miała wtedy kara? Jeżeli każdy osądzony za jakieś większe przestępstwo, będzie się domagał eutanazji, to okaże się, że 15 lat w więzieniu to już jest nie do zniesienia, a może 7 lat to zdecydowanie za dużo...?

Rozmawiała Emilia Drożdż